Dojście do Emaus poza Turynem nie było łatwe – siłą rzeczy nie spędzaliśmy kilku godzin na modlitwie i rozważaniach. Żyliśmy dalej swoim życiem, ale zerkaliśmy do tekstów z Turynu, czy to z samego rana, czy późnym wieczorem, czy też w ciągu dnia, próbując trochę „nadążyć” za uczniami idącymi do Emaus i uczestnikami zgromadzenia.

Na naszej mapie szczególnie zarysował się jeden punkt: Kolegiata św. Krzyża we Wrocławiu na Ostrowie Tumskim. To tu dość spontanicznie spotkała się na modlitwie 18 lipca ekipa W7 i przyjaciele. To tu znajduje się kopia Całunu Turyńskiego wraz z dokładnym opisem. I właśnie tu mogliśmy odetchnąć w gorący lipcowy dzień, przyjrzeć się Całunowi, poczytać teksty konferencji, pomodlić się pieśniami do Zmartwychwstałego. Paweł mówił o tym, jak to całun zakrywający niejako w oczach uczniów postać Jezusa opadł podczas wieczerzy, odkrywając przed nimi prawdę o Towarzyszu podróży, a jednocześnie własną ograniczoność. Te rozważania w jakiś przedziwny sposób połączyły trzy miejsca: Emaus, Turyn i Wrocław. Nasza mała pielgrzymka na Ostrów Tumski była ekipowo-wrocławskim doświadczeniem Zgromadzania i obecności Boga wśród nas.

A do tekstów z Turynu będziemy zapewne wracać, zwłaszcza, że jako ekipa wybraliśmy na ten rok zeszyty formacyjne „W drodze do Emaus”.  Mamy więc całoroczne zaproszenie, by korzystać z materiałów ze zgromadzenia END.

Gosia i Paweł wraz z ekipą W7