26 grudnia do Domu Pana odszedł Doradca Duchowy dwóch licheńskich ekip.  30 grudnia 2020r. pod przewodnictwem Pasterza Diecezji bp Wiesława Meringa odbyła się Msza pogrzebowa w koncelebrze z księżmi z dekanatu, z okolicznych parafii, z księżmi z mariańskich parafii oraz Doradcą Duchowym naszego sektora Ks. Romanem Żerkowskim. Homilię do obecnych wygłosił przełożony prowincji Zgromadzenia Księży Marianów   ks. Tomasz Nowaczek. 

Ks. Henryk Kulik MIC był wyjątkowym kapłanem. Pozostawił w naszych sercach ból. Poniżej kilka świadectw jak widzieli go małżonkowie z naszych ekip.

Dzisiaj w Licheńskim kościele odbywa się Msza pogrzebowa za śp. księdza Kulika, proboszcza i opiekuna duchowego END. Był to człowiek bardzo wspaniały, o dużym sercu. Możemy go nazwać ojcem parafii, bo dbał o biednych, troszczył się o chorych. Próbował doprowadzać do Chrystusa małżeństwa, które żyły bez sakramentów świętych. Gdy w parafii zdarzały się jakieś nagłe choroby i nieszczęścia, odwiedzał i wspierał duchowo, zawsze pamiętał w modlitwie. Czuł się bardzo odpowiedzialny za END, przez całe sześć lat nie opuścił ani jednego spotkania. Przybywał zawsze z radością i zadowoleniem. Każdy temat po opracowaniu przez ekipę zawsze dokładnie wytłumaczył. Nigdy nie zapomnimy jego krótkich a tak bardzo owocnych homilii. Podczas pobytu w klasztorze, gdy sam był już bardzo chory, zadzwonił do nas, byliśmy z żoną bardzo chorzy, pytał się o zdrowie i obiecywał modlitwę. Mamo, możesz być dumna ze swego syna. Wiemy, że za szybko odszedł do Pana. Ale taka była wola Boga.

Zosia i Kaziu

Ks. proboszcz był człowiekiem o wielkim sercu, pomocny dla każdego, był wzorem dla parafian. Każdy miał do niego szacunek i darzył go sympatią (za pomoc, zrozumienie i pokorę). Nasz kochany ksiądz był najlepszym darem dla naszej parafii, wspaniały człowiek i kapłan. Jego odejście jest ogromną stratą i bólem. Był przyjacielem i traktowaliśmy go jak członka rodziny. To wzór prawdziwego, niezwykle oddanego kapłana. Jego uśmiech, dobroć i prawda w oczach pozostanie na zawsze w naszej pamięci i sercu.  Dziękujemy Bogu za dar jego życia i powołania kapłańskiego .

Teresa i Andrzej

Trudno jest pisać o ks. Henryku – naszym opiekunie duchowym w czasie przeszłym. Przecież tak niedawno towarzyszył  nam w naszych spotkaniach END. Gdy tylko przekroczył próg domu, witał się serdecznie ze wszystkimi. W czasie wspólnych rozmów od ostatniego spotkania zagłębiał się w nasze problemy, radości i zmartwienia. Zanosiliśmy wspólnie nasze podziękowania i prośby, wzajemnie się umacniając w Bogu. Dalej będziemy modlić się, aby Bóg Ojciec otworzył Ci bramy raju. Na koniec spotkania – z błogosławieństwem twym czuło się radość, że Pan jest tu i błogosławi przez twe ręce, a chwile pożegnania chciało się odciągać w czasie, choć wiedzieliśmy, że masz jeszcze inne obowiązki. Dałeś nam siebie – zatroskanego kapłana i przyjaciela, człowieka tak skromnego i otwartego na posługę. Zawsze mającego dobre słowo, serdeczny gest, ciepłe spojrzenie. Wyczekiwaliśmy zawsze z utęsknieniem na twój przyjazd na comiesięczne spotkanie, byłeś i jesteś naszym fundamentem, kierunkowskazem, jak być dobrym człowiekiem, tak bliski naszym sprawom, nie czuliśmy dystansu, łamałeś wszystkie bariery.

“Pan kiedyś stanął nad brzegiem, szukał ludzi gotowych pójść za Nim” – myślę, że swe powołanie spełniłeś i dlatego tak szybko, niespodziewanie, Bóg zabrał Cię do siebie.

Nasze słowa nie są w stanie wyrazić tego, co czują i przeżywają nasze serca. Zachowamy na zawsze w pamięci te lata, które były dla nas latami radosnych spotkań, wzrastania w Bogu, wspólnych wyjazdów, po prostu dzielenia  się miłością. Dziękujemy Bogu za osobę ks. Henryka.

Małgorzata i Paweł

Wszystko zaczęło się w 2014r., kiedy poprosiliśmy ks. Henryka Kulika MIC, by został Doradcą Duchowym trzech naszych licheńskich ekip. Potrzebował trochę czasu do namysłu. Teraz wiemy dlaczego. Dlatego, że był osobą odpowiedzialną, kiedy zgodził się zostać Doradcą, potraktował to bardzo poważnie. Nigdy nie opuszczał spotkań w ekipie podstawowej, był do nich zawsze przygotowany. Bardzo lubiliśmy jak podsumowywał nasze dyskusje, z miłością tłumaczył i odpowiadał na nasze pytania, naprowadzał na właściwy tor nasze wywody.  Swoim dobrym słowem, prostotą i skromną postawą docierał do ludzi i porywał nas do działania i pracy nad sobą. Czymś niesamowitym było to, że tak układał swoje zajęcia w parafii, iż pomimo, że był proboszczem, uczestniczył z nami w 80% wszystkich spotkań w sektorze! Mógłby tym zawstydzić bardzo wiele małżeństw, które rezygnują z tego bogactwa (wymiany doświadczeń duchowych, możliwości zyskania wspaniałych przyjaciół). Był naszym doradcą, towarzyszem i przyjacielem, pełnym radości i życzliwości. Widział wzrost duchowy każdego z małżonków i znał nasze słabości. Każdy z nas co jakiś czas doświadcza trudności życiowych, bywa że brakuje sił. Wtedy mogliśmy liczyć nie tylko na członków ekipy, zawsze wtedy z takim małżeństwem był cichy, towarzyszący, pełen pokoju, ciepła i miłości nasz Doradca Duchowy. Nie lubił splendoru i pochwał, był kapłanem pełnym pokory, której mogliśmy się od niego uczyć. Pobożnym, chociaż to dziwnie pisać tak o kapłanie, ale urzekały nas jego skupienie i złożone dłonie podczas Eucharystii. Nie narzekał. Jak już mówił o innych, to tylko dobrze. Dopiero teraz jak Pan Go powołał do siebie widzimy, że kochaliśmy naszego kapłana za mało, za mało służyliśmy, nieuważnie słuchaliśmy, za mało zapraszaliśmy do siebie… i wiele jeszcze innych za mało… Dlatego bardzo trafnie wpisują się nam w rzeczywistość słowa ks. Jana Twardowskiego: “Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą”.  Dziękujemy Panu Bogu, że postawił na naszej drodze duchowej właśnie tego kapłana, który  z Bożą mądrością kierował nas ku świętości. Robił to łagodnie i delikatnie, pozwalając każdemu iść swoim tempem.

Renata i Tomasz

Odszedł od nas człowiek wyjątkowy. Księdza Henryka zapamiętamy jako bardzo pobożnego, skromnego i spokojnego Kapłana. Oddanego Bogu i ludziom, o wielkim sercu, pogodnym usposobieniu i  wielkiej życzliwości. Był bardzo dobry, mądry i lubiany. Dla nas był połączeniem wspaniałego Kapłana, dobrodusznego ojca i pięknego człowieczeństwa. Po śmierci ks. Henryka napisałem do niego pożegnalny  sms, oto jego treść: „Księże Henryku, za wszystko bardzo dziękujemy i jesteśmy wdzięczni. Za dobroć Twoją i mądre słowa, uśmiech i dobry humor. Za wiarę  i miłość, której nas uczyłeś z wielką cierpliwością. Dziękujemy za Twoją ojcowską opiekę nad naszym małżeństwem. Tak nagle nas opuściłeś. Bez pożegnania. Będziemy bardzo tęsknić. Odpoczywaj w domu Pana, o którym tak pięknie nam opowiadałeś   i módl się za nami. Dla nas jesteś Święty. Do zobaczenia.  Amen.

Karolina i Paweł

Dziękujemy Bogu, że postawił na naszej drodze tak wspaniałego kapłana, wiernego swojemu powołaniu i życzliwego ludziom. Ksiądz Henryk urzekł nas swoją skromnością, pokorą i świadectwem wiary. Zawsze służył dobrą radą, dobrym słowem i zapewniał o swojej modlitwie nawet wtedy, kiedy sam był już bardzo chory. W czerwcu tego roku błogosławił sakramentalny związek małżeński naszej córki. Nie zapomnimy jego słów, kiedy składając życzenia nowożeńcom powiedział:” Jak się nam uda, może za 25 lat zaprosicie  nas na srebrny jubileusz”, a zaledwie kilka miesięcy później odszedł do Pana.  Ksiądz Henryk zostanie w naszej pamięci jako wspaniały opiekun duchowy i przyjaciel.

Renata i Heniek