18 czerwca 2015 roku odszedł do domu Ojca przyjaciel z naszej ekipy – Krystian Nowrotek. Odszedł w czwartek, w dniu, kiedy Kościół wspomina ustanowienie Eucharystii, która dla Krystiana była wielką miłością. W ekipie przeżyliśmy razem prawie 9 lat a ostatnie tygodnie jego życia były dla nas wielką szkołą wiary. Wspominamy Krystiana jako człowieka bardzo skromnego, pełnego pokoju i ufności. Jezus był zawsze dla niego najwyższą wartością, bardzo chętnie o Nim mówił. Trudne sprawy życiowego relatywizmu rozwiązywał w sposób radykalny: przez sakrament pojednania i pełny udział w Eucharystii. Kochał swoją rodzinę ale też myślał o innych, szczególnie w ostatnim czasie był wielkim wsparciem i nadzieją dla ludzi z chorobą nowotworową.
Wiadomość o swojej chorobie nowotworowej, Krystian przyjął z wielkim pokojem. Nie było widać na jego twarzy, lęku, rozpaczy, był gotowy na wszystko. Miał wielkie pragnienie życia – nie ukrywał tego – ale najważniejszym dla niego, było wypełnienie woli Bożej – bardzo stanowczo podkreślał to podczas naszych spotkań. Bardzo szybko jego choroba przemieniła się w wielkie cierpienie, które przyjął z wielką miłością. Bóg dawał mu siłę, aby to wszystko przeżyć. I dożył: I Komunii swojej wnuczki Jagody i swoich 60 urodzin.
W ostatnim czasie, byliśmy również wzruszeni wyrażaniem ich wzajemnej miłości małżeńskiej, która „sięgała nieba”. Danusia z wielkim poświęceniem służyła Krystianowi przez ten czas, była cała dla niego a cierpienie jeszcze bardziej ich zjednoczyło. Byli razem do końca. Krystian już resztkami sił ale z wielką radością mówił nam, jaką wielką wartość ma dla niego sakrament małżeństwa, jak wiele zawdzięcza Ojcu Caffarelowi. Miał świadomość, że idzie do domu Ojca, przygotowywał się na to spotkanie, zaś Danusia bardzo mu w tym pomagała. Wydawało się, że to jest takie normalne, a jednak było w tym coś nadzwyczajnego.
Krystian odszedł… zgasło światło jego ziemskiego życia… zostało puste miejsce przy stole…
Brakuje nam jego obecności… jego spojrzenia… jego głosu… ale otrzymaliśmy o wiele więcej…
Nasza ekipa jeszcze bardziej się zjednoczyła.
Nasz przyjaciel Krystian cieszy się już przebywaniem w obecności Bożej, my jesteśmy jeszcze w drodze…
Niech Bóg będzie we wszystkim uwielbiony !
Kasia i Jacek, Teresa i Romek, Małgosia i Andrzej, Małgosia i Joachim, ks. Henryk