Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Jesteśmy Gosia i Paweł z Wrocławia, 3,5-roku w małżeństwie, dwójka dzieci, w tym jedno jeszcze nienarodzone. I chcieliśmy opowiedzieć Wam o sakramencie małżeństwa, w którym trwamy – nie sami, lecz z naszym Panem i Zbawicielem, Jezusem Chrystusem – oraz o ruchu, który pozwala nam odkrywać piękno i głębię duchowości małżeńskiej.

Już zwykłe przedstawienie się może być małym problemem. Myślicie, że nie zastanawialiśmy się ani przez chwilę, pisząc ten, jakby nie było, oczywisty wstęp? A przecież wszystko powyżej jest prawdą… No, prawie wszystko, bowiem chcielibyśmy dzisiaj przede wszystkim napisać o sesji dla par informacyjnych, w której wzięliśmy udział w dniach 9-11 października w Licheniu. Jako świeżo powołana para informacyjna bez większego doświadczenia zostaliśmy w tych dniach umocnieni i wyposażeni w wiele narzędzi pomocnych do rozpoczęcia tej posługi.

Pierwszym darem, który otrzymaliśmy, było Słowo Boże. Okazuje się, że jest ono doskonałym podręcznikiem podstawowych i najważniejszych zasad informowania. Konkret? Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: „Powiedział mi wszystko, co uczyniłam”. Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich został. (…) I o wiele więcej ich uwierzyło dzięki Jego słowu, a do tej kobiety mówili: „Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, usłyszeliśmy bowiem na własne uszy i wiemy, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata (J 4, 39-42). Eh, marzenie każdego ewangelizatora… Będę mówić o Panu Bogu, a ludzie będą chcieli Go poznać. Ale czy na pewno tylko marzenie? A może konkretna rzeczywistość, która spełni się, jeśli my zaczniemy siać, tak jak siewca z ewangelicznej przypowieści rzucający hojnie ziarno bez względu na podłoże? (Mt 13,1-23). A przecież słowo to nie dotyczy jedynie par informacyjnych, których posługa jest czasem tylko uwieńczeniem pracy innych END-owych par, pragnących wciągnąć do ruchu napotkane na swojej drodze małżeństwa. Każdy z nas obdarzony jest misją głoszenia Jezusa Chrystusa – brzmi to już prawie banalnie, ale ilu z nas czuje w tej materii niedosyt i niedoskonałość własnego świadectwa? Przynależność do ekip daje nam jednak narzędzia i motywację do takiego „szlifowania” naszego małżeństwa, by stanowiło piękną wizytówkę sakramentu małżeństwa, a w dalszej kolejności miłości Boga.

I właśnie to musieliśmy uświadomić sobie na sesji par informacyjnych. Co nam dają nasze ekipy? Dlaczego zdecydowaliśmy się przystąpić do tego ruchu? Nie wystarczy informować, trzeba jeszcze świadczyć. Nas ekipy na pewno duchowo zjednoczyły, ponieważ przez pierwszy rok naszego małżeństwa co wtorek udawaliśmy się do dwóch różnych wspólnot i, jakby nie było, nie wiedzieliśmy, czym właściwie żyje drugi współmałżonek. Wspólne podążanie drogą do świętości było w tych warunkach mocno utrudnione, a nasze wspólnotowe zaangażowanie nie dość że niepełne, to bardziej dzielące niż jednoczące. Ale na szczęście pewna para informacyjna, której teraz jesteśmy bardzo wdzięczni, powoli, a skutecznie, zachęcała nas do przystąpienia do ruchu.

Z pewnością niezwykle cenna była w czasie sesji wymiana doświadczeń pomiędzy parami z różnych sektorów. Częsta praca w stworzonych ad hoc ekipach dawała nam wiele podstaw do refleksji, pozwalała uczyć się na doświadczeniu innych, a jednocześnie podziwiać różnorodność ekip i tworzących je ludzi w całym kraju.

Na sesji zostaliśmy również poinstruowani, jakimi „technicznymi” sposobami posługiwać się w czasie informowania małżeństw o ruchu, na przykład jak zorganizować spotkanie informacyjne. Ale to, czy będzie nam dane z nich skorzystać, zależy nie tylko od nas samych.

Prosimy wszystkie ekipowe małżeństwa o modlitwę, ponieważ od stworzenia „zaplecza modlitewnego”, jak to mówimy w naszym małżeństwie, zależy sens i owocność naszej pracy. Drogie małżeństwa, nie zostawiajcie par informacyjnych samych sobie, ale pomagajcie nam w naszej posłudze modlitwą, świadectwem Waszego małżeńskiego życia i szeroko otwartymi oczami na potrzeby małżeństw żyjących w Waszych środowiskach.

A na koniec jeszcze małe podsumowanie: Łaską było dla nas zobaczyć po raz pierwszy w życiu Licheń i pomodlić się za nasz ruch i małżeństwa, do których jesteśmy posłani właśnie w tym miejscu. Bardzo nas zbudowała sesja dla par informacyjnych, dziękujemy, że mogliśmy na niej być, bo to ani nie nasz pomysł, ani nasza zasługa. Tak się składa, że tydzień przed sesją byliśmy na rekolekcjach ewangelizacyjnych w Nysie i choć charakter obu wyjazdów był zupełnie inny, to wspaniale wzajemnie się uzupełniały. Najpierw nam głoszono kerygmat, a potem wezwano nas, byśmy szli i głosili.

Bogu niech będą dzięki za Jego troskę o nasze małżeństwo.

Gosia i Paweł Trakowie, Sektor Dolnośląski