Rozpoczęcie Roku Formacyjnego 2023/2024 Sektora Dolnośląskiego 07.09.2023

Pokój i Dobro i zaraz obok gościnność wrocławskich Ojców Franciszkanów przyjęła na rozpoczęciu roku małżeństwa z dolnośląskich ekip. Wspólne świętowanie odbyło się w parafii pw. Św. Antoniego we Wrocławiu 7 września 2023 r. w przeddzień beatyfikacji rodziny Ulmów.

Ten rok formacyjny rozpoczęliśmy od uklęknięcia przed Najświętszym Sakramentem i dziękowania za niewyobrażalny dar Eucharystii . Pomogły nam w tym teksty księdza Caffarela i Alicji Lenczewskiej przygotowane przez Ewę Repucho.

Eucharystii przewodniczył o. Dominik Banaś – doradca duchowy sektora, a kazanie wygłosił ks.Piotr Milewicz.

Zawsze radosnym akcentem jest przyjmowanie karty Equipes Notre -Dame przez nowe małżeństwa. I tak też było tym razem. Cztery małżeństwa powiedziały TAK dla osiągania świętości. Jako nowi odpowiedzialni za sektor dolnośląski powołaliśmy również cztery nowe pary łącznikowe.

Skorzystaliśmy z pięknego światła i talentu fotograficznego Moniki Franczyk uwieczniając nas wszystkich na pamiątkowym zdjęciu.

 

Wytęsknieni po wakacyjnej przerwie szybko przystąpiliśmy do biesiadowania okraszonego wesołym gwarem powitań i krzepkich rozmów. Jako, że czas musiał być trzymany w ryzach przeszliśmy do kolejnych punktów programu.

 

Otworzyliśmy tę część naszym świadectwem. W pierwszej jego części opowiadaliśmy o historii naszego poznania i o tym jacy jesteśmy na co dzień. Wątek kontynuowaliśmy w naszym spotkaniu z Ruchem. Jak Pan Bóg przez ten czas przemieniał i przemienia nasze serca.

 

Liczne zmiany w posługach małżeństw, zbliżające się światowe wydarzenie w Turynie, statystyki, finanse. W tej części informacyjno- organizacyjnej staraliśmy się nie pominąć istotnego szczegółu.

o. Dominik Banaś wprowadził nas w Wielką Tajemnicę Wiary jaką jest Eucharystia. Jak mówił: Do tajemnicy się przybliżamy. Trzeba w niej uczestniczyć, dotykać ją, zgłębiać, wchodzić w nią (do jej wnętrza) – nie można pozostać na zewnątrz. Dlaczego ? Bo ona angażuje (…) nie oznacza tego, co niepoznawalne. Tajemnicę można poznać.

Podkreślił uciekający nam fakt, że Msza św. to obecność powołując się na piękne słowa św. Franciszka z Asyżu.

“​Oto uniża się co dzień (por. Flp 2,8) jak wtedy, gdy z tronu królewskiego (por. Mdr 18,15) zstąpił do łona Dziewicy. Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci. Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana. I jak ukazał się świętym apostołom w rzeczywistym ciele, tak i teraz ukazuje się nam w świętym Chlebie. I jak oni swoim wzrokiem cielesnym widzieli tylko Jego Ciało, lecz wierzyli, że jest Bogiem, ponieważ oglądali Go oczyma ducha, tak i my, widząc chleb i wino oczyma cielesnymi, starajmy się dostrzegać i wierzmy mocno, że jest to Jego żywe i prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew. I w taki sposób Pan jest zawsze ze swymi wiernymi, jak sam mówi: Oto Ja jestem z wami aż do skończenia świata (por. Mt 28,20; św. Franciszek z Asyżu, Napomnienie 1,16-22).

o. Dominik dał nam do ręki klucz do zrozumienia Eucharystii – pokorę.

Tylko pokorny człowiek jest w stanie dostrzec w kawałku chleba Boga. Tylko pokora wypływająca z miłości, może pozwolić spotkać się ze wzrokiem pokornego i miłującego Boga ukrytego w Eucharystii.

Zrezygnuj trochę z siebie, bo Ja zrezygnowałem z wszystkiego dla Ciebie – mówi Jezus. Wchodząc na ucztę ze Mną, doświadczysz Mej miłości i poznasz Moje sposoby na rozwiązanie twoich ważnych spraw. A chleb niebieski skieruje twoje oczy na Mnie i twego bliźniego.

Przypomniał o bliskości i zależności sakramentów Eucharystii i Małżeństwa. ​Eucharystia jest sakramentem miłości i małżeństwo także jest sakramentem, w którym ludzka miłość zostaje uświęcona przez Boga. A źródłem tego uświęcenia jest właśnie Eucharystia – Boża Miłość uświęca ludzką miłość kobiety i mężczyzny oraz staje się uwielbieniem Boga – aby ludzie widzieli wasze czyny miłości i chwalili Ojca w niebie.

W Konferencji nie zabrakło myśli wpisującej się w tegoroczny kierunek formacji:

Formuła rozesłania kończąca Eucharystię wyraża nierozerwalną więź między Eucharystią i misją. Głębokie znaczenie słów “Ite, missa est”, można by wyrazić za pomocą wezwań typu: “Idźcie i bądźcie misjonarzami” lub “Idźcie i ewangelizujcie”.

Zakończyliśmy nasze spotkanie dzieleniem się w grupach mieszanych. Tutaj poznawaliśmy się nawzajem w pytaniach co nam pomaga, a co nam przeszkadza w przeżywaniu Eucharystii i jak można przybliżać tajemnicę Eucharystii ekipom i rodzinom.

 

I na kolejny rok Maryjo oddajemy nasz Ruch i nasz Sektor i wszystkie tworzące go małżeństwa w hołdzie miłości i zaufania.

Magdalena i Dariusz Pachucy

Wielkopostny Dzień Skupienia WDS 19.03.2023

W piękną, słoneczną i ciepłą niedzielę 19 marca 2023r odbył się Wielkopostny Dzień Skupienia Sektora Dolnośląskiego END.

Całe wydarzenie miało charakter otwarty, poza małżeństwami z naszego sektora, pragnęliśmy zaprosić również inne małżeństwa spoza Ruchu. Miała w tym pomóc dodatkowa akcja informacyjna- w niektórych kościołach rozwieszono plakaty, a w lokalnych mediach katolickich pojawiły się zapowiedzi wydarzenia. Sam WDS poprzedziliśmy 9-dniową nowenną w sektorze. Modliliśmy się o „obfite owoce Wielkopostnego Dnia Skupienia dla małżeństw i sektora” za wstawiennictwem Sługi Bożego ks. Henrii Caffarela. Naukę wielkopostną miał wygłosić doradca duchowy sektora O. Dominik Banaś, a konferencję o temacie „Budowanie komunii w małżeństwie” dr Jacek Pulikowski.
Tym razem, nasza Msza święta została odprawiona w samym sercu Wrocławia i kościoła wrocławskiego – w archikatedrze p.w. św. Jana Chrzciciela na Ostrowiu Tumskim. Zostaliśmy tutaj bardzo serdecznie przyjęci przez ks. proboszcza Pawła Cembrowicza, który koncelebrując Mszę św., powiedział, że w katedrze mamy się czuć jak u siebie.
Przewodniczący liturgii, Doradca Duchowy Sektora Dolnośląskiego END o. Dominik Banaś OFM, w pięknym kazaniu mówił m. in. o ks. H. Caffarelu, który usłyszał głos Boga i poszedł za nim w swej drodze kapłańskiej i w drodze poszukiwań Boga wraz z małżeństwami. Podkreślał moc sakramentu małżeństwa, nadaną przez Boga ale wymagającą współdziałania człowieka
(dla zainteresowanych dłuższe streszczenie nauki poniżej). Na końcu Mszy św. krótkie świadectwo wygłosili Bernadetta i Krzysztof Frankowie.

Po Mszy św. przeszliśmy do pobliskiej Auli Papieskiego Wydziału Teologicznego. Był czas na wypicie kawy, herbaty, po czym Pan dr Jacek Pulikowski wygłosił wykład na temat „Budowanie komunii w małżeństwie”. Mówił ciekawie, z polotem, przykuwał zainteresowanie. Umiejętnie potrafił wpleść kilka żartów rozluźniających atmosferę, a nieraz zwracających uwagę na istotne treści. Zaznaczył, że instytucja małżeństwa jest planem Pana Boga, a różnice psychologiczne i w postrzeganiu świata przez mężczyznę i kobitę są jak najbardziej normalne i potrzebne. Przypomniał słowa Jan Paweł II: ”celem małżeństwa jest wspólna droga do świętości przez budowę komunii osób na wzór komunii Osób Boskich.” Zapytał retorycznie „Czy my doceniamy łaskę Sakramentu Małżeństwa ? Jeśli ktoś uczepi się łaski Sakramentu Małżeństwa to ma gwarancję przetrwania. Uderzą wichry, uderza nawałnice ale dom się ostoi bo na skale jest zbudowany”.

W przerwie wykładowca podpisywał chętnym swoje książki. Druga część konferencji oscylowała wokół zagadnienia komunikacji w małżeństwie jako drodze ku budowaniu „komunii”. Ustalił hierarchię ważności w relacjach: najważniejsza jest relacja z Panem Bogiem, później relacja między małżonkami, następnie z dziećmi, dopiero później z rodzicami/teściami, a na końcu z innymi ludźmi. Zwrócił uwagę na potrzebę przebaczania sobie wzajemnie, a także nie ranienia siebie w rozmowach. Dał swoją osobą duże świadectwo wiary. Zdecydowanie podkreślał wartość modlitwy różańcowej np. w intencji własnych dzieci. Kończąc wystąpienie stwierdził, że warto naprawiać małżeństwo, to jest proces, który trwa do końca życia. (dla zainteresowanych dłuższe streszczenie wykładu poniżej)

Streszczenie kazania o. Dominika Banasia OFM:

(relacja Karola Białkowskiego -Wrocławski Gość Niedzielny nr 13/2023):

O. Dominik Banaś OFM. Homilię rozpoczął od cytatu ze sł. Bożego ks. Henriego Caffarela, założyciela wspólnoty.

Dzisiaj, po 40. latach, widząc rozwój ekip, myślę: w 1939 roku, z 4 pierwszymi małżeństwami, to było coś więcej niż tylko dobry pomysł, coś więcej niż entuzjazm; że to spotkanie nie było spotkaniem przypadkowym, że opatrzność i Duch Święty miały tu coś do powiedzenia i Bogu za to dziękuję.

Kaznodzieja zwrócił uwagę, że ruch, który stworzył ks. Caffarel, jest Bożym dziełem. Fakt jego powołania porównał do opowieści z pierwszego czytania i do wołania Samuela przez Boga. Młodzieniec na nie odpowiedział, a w posłuszeństwie Panu udał się, by namaścić przyszłego króla Izraela. Zauważył jednak, że Samuel słuchał, ale nie widział. To właśnie dlatego Boży posłaniec najpierw zwrócił uwagę na najstarszego syna Jessego, który wyróżniał się swoim wyglądem. – Bóg chce nauczyć go, aby patrzył po Bożemu, dlatego mówi, aby nie patrzył na to, co zewnętrzne, ale spojrzał tak, jak patrzy Bóg, a On patrzy sercem. Możemy zauważyć tu analogię do ks. Caffarela. On usłyszał głos, który go wołał, i odpowiadając na niego, wyruszył na przygodę drogi kapłańskiej. Podczas tej drogi Bóg zaproponował, aby spojrzał głębiej w serce małżeństw i pomógł odkryć im to, co w nich najpiękniejsze.

Ojciec Banaś podkreślił, że na wiele lat przed Soborem Watykańskim II wraz z małżeństwami, którym towarzyszył, pokazał piękno sakramentu małżeństwa. – Ukazał je, by inni mogli zobaczyć ten Boży zamysł wobec małżeństw i pozwolił nam to kontynuować w ramach Équipes Notre-Dame – dodał.

Zaznaczył, że trzeba ciągle wracać do źródła, aby odkrywać, na czym polega droga wiary. Ta, którą przeszedł bohater odczytanego fragmentu Ewangelii – niewidomy od urodzenia – składała się z dwóch etapów. Pierwszy to fizyczne odzyskanie wzroku, a drugi to dojście do tego, Kim jest Jezus Chrystus i wyznanie wiary w Niego. – Odkrycie tej wiary miało miejsce również u ks. Caffarela i małżeństw, którym towarzyszył – mówił i cytował:

Tak więc miałem przed sobą małżeństwa napełnione dwiema miłościami: miłością do współmałżonka i miłością do Chrystusa. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że zarówno miłość małżeńska, jak i miłość do Chrystusa są miłościami absolutnymi, wyłącznymi, bezkompromisowymi. Małżeństwa te przeżywały jednak interesujące doświadczenie, a mianowicie – że te dwie miłości absolutne jednoczą się doskonale w życiu duchowym. Nie rozumiejąc do końca, na czym polega ta jedność miłości do współmałżonka i do Chrystusa, bardzo pragnęli odkryć, w jaki sposób dążyć do świętości z tymi dwiema miłościami w sercu.

W dalszej części homilii o. Banaś mówił o mocy sakramentu małżeństwa, która wypływa z Boga, ale wymaga również ludzkiego działania – wyruszenia w drogę wiary. Wyjaśniał, że każdy wyrusza w nią indywidualnie, ale jest ona piękniejsza, gdy małżonkowie zmierzają do wspólnego celu razem. – By to osiągać, trzeba widzieć, a do tego potrzeba wzroku i światła. Bez światła panuje ciemność i nawet mając wspaniały wzrok, nic nie zobaczymy. Będziemy się przewracać o przeszkody, które są na naszej drodze. A czym jest to światło? Chrystus jest światłością świata. Jest światłością, która rozświetla wszystkie mroki świata.

Następnie wyjaśniał, jak ważne w dzisiejszym świecie jest świadectwo. – Potrzeba pięknych przykładów, jak żyć, by miłość ludzka, która jest słaba i naznaczona grzechem, nie doprowadziła do upadku, by nie wygasała, ale mogła wzrastać – tłumaczył i po raz kolejny cytował założyciela ruchu:

Źródło miłości chrześcijańskiej nie kryje się w sercu człowieka, jest w Bogu. Dla małżonków, którzy chcą kochać, którzy chcą uczyć się kochać coraz mocniej, istnieje tylko jedna dobra rada: szukajcie Boga, kochajcie Boga, zjednajcie się z Bogiem, zostawcie Mu miejsce. Kto oddala się od Boga, traci miłość i na odwrót – ona rośnie wraz z miłością do Boga. Związek małżeński wart jest tyle, jeśli chodzi o jakość człowieczeństwa i jakość życia, ile wart jest związek małżonków z Bogiem. Im bardziej otworzycie się na Boga, tym bogatsza będzie wasza miłość. Sakrament małżeństwa to nie formalność, ale źródło nadzwyczajnej łaski. Chrystus przychodzi zbawić chorą miłość, zatrutą przez grzech pierworodny, przynosząc jej ratunek i olbrzymie łaski.

– To jest zaproszenie i przypomnienie: jesteście posłani, aby w tym świecie, w którym jest tyle mroków, otrzymanym światłem dalej rozjaśniać, by inni mogli również poznać piękno tej miłości między mężczyzną i kobietą, i by mogli również wkroczyć na drogę wiary – zakończył.

 

Streszczenie konferencji dr Jacka Pulikowskiego.

Budowanie komunii w małżeństwie”

W pierwszej części wykładu prelegent nawiązywał do książki Karola Wojtyły „Osoba i czyn”. Dobre chęci nie wystarczą. Trzeba czynu. Czyny przechodzą na sprawcę. Czyny, które wykonujemy na zewnątrz przechodzą na nas. Jeżeli robimy dobre czyny to staje się dobrym człowiekiem i odwrotnie.

Zaproponował dobry czyn, który zajmuje tylko 20-30 sekund dziennie i daje pewną gwarancję, że wytrwamy w małżeństwie – jedno „Ojcze nasz” przed zaśnięciem, ze słowami „odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”..

„Niech nad naszym gniewem nie zachodzi Słońce”

Mężu, codziennie przytul chociaż na chwilę żonę, na pewno przełoży się to na pogłębienie relacji.

W niedzielę trzeba świętować, w niedziele trzeba się radować.

Bardzo przeszkadza w budowaniu jedności małżeńskiej przesadne przewrażliwienie na swoim punkcie. Niektórzy we wszystkim dopatrują się napaści na siebie. Odpuśćmy sobie!Np.

Trzeba znaleźć czego zabrakło, czego brakuje, czego jej nie dałem, że ona się tak zachowała.

Nam wszystkim brakuje tego samego- zdrowego poczucia własnej wartości. Dlaczego? Bo świat nam radzi, że musimy być we wszystkim „mistrzami świata”. Świat dyktuje jak mam być. I my czujemy się po prostu gorsi. To jest chichot szatana.

Warto mieć dystans do samego siebie. Naucz śmiać z siebie.

Wszyscy jesteśmy stworzeni po to żeby być szczęśliwymi tu i po drugiej stronie

Niestety ludzie nie pojmują czym jest szczęście i szukają go tam gdzie go nie ma. Np. hasło: „Róbta co chceta” – tak mówi świat.

My musimy postawić tamę tym „ochotom”. Musimy się powstrzymać silną wolą.

Jestem stworzeniem Pana Boga.
Jeżeli będziemy sobą to będziemy szczęśliwi. Co to znaczy sobą? Kim jest człowiek?
Jedyna istota na całym świecie , która jest i cielesna i duchowa.

Nam jest trudno wybrać świat ducha ale Pan Bóg zsyła nam Swojego Syna, który ma ciało człowieka. Mamy dziesiątki cudów eucharystycznych.

Wymiar psychiczny: pozwala nam myśleć, marzyć, tęsknić, itp. Mamy np. poczucie spełnienia.

Jeżeli boimy się o nasze dzieci to sięgajmy po broń jaka jest modlitwa różańcowa (np. 20 osób może odmawiać różaniec za swoje dzieci – każdy po 1 dziesiątce – róża różańcowa)

Przyjemności są przyjemnościami i przekładają się na szczęście. Są do szczęścia istotne ale same w sobie szczęścia nie dają.

Czym jest szczęście ? A może ono leży w swerze duchowej?

Jest to relacja jednej osoby obdarzonej wymiarem duchowym do drugiej osoby obdarzonej wymiarem duchowym. Jakie mamy możliwości: człowiek-człowiek; Bóg -człowiek. Relacja najwyższa jest wtedy, kiedy ten drugi jest ważniejszy ode mnie.

W relacji do Pana Boga możesz podjąć decyzję: Panie Boże dam Ci mój czas. Zatrzymaj się np. na 5 minut kontemplacji, daj sobie czas na modlitwę np. 15 minut dziennie, zajrzyj do pisma Świętego, wstąp do kościoła na chwilę adoracji. Jeżeli nie możesz się skupić to powiedz Panu Bogu „nie mogę się skupić ale to jest Twój czas”.

Każdy kto szuka prawdy znajduje Boga.

Papież Jan Paweł II: „wymagajcie od siebie nawet jakby inni od was nie wymagali”.

Kto pójdzie na łatwiznę ten straci kawał szczęścia jeśli nie całe.

Czy my doceniamy łaskę Sakramentu Małżeństwa? Nikt inny jej nie ma – tylko my. Czy my korzystamy z niego dostatecznie? Jeśli ktoś uczepi się łaski Sakramentu małżeństwa to ma gwarancję przetrwania. Uderzą wichry, uderzą nawałnice ale dom się ostoi bo na skale jest zbudowany.

Mamy coś czego nie ma żadna inna para ludzi.
Jan Paweł II: ”celem małżeństwa jest wspólna droga do świętości przez BUDOWĘ KOMUNII OSÓB na wzór KOMUNII OSÓB BOSKICH.” Czyli pierwowzorem twojej komunii w małżeństwie jest jedność niepojęta Osób Boskich w Trójcy Przenajświętszej! Do takiej komunii ma zmierzać.

Prawdziwe wykorzystanie płciowości jest tylko w małżeństwie- gdzie jest jedność cielesna (która wcale nie jest najważniejsza), jedność psychiczna i jedność duchowa!

Wychować człowieka do wartości, do zdolności kochania, do miłości może tylko rodzina. W rodzinie gdzie jest tata i mama, którzy się kochają i będą się kochać do końca życia. To są podstawy rozwoju! I jeszcze jest to, że Pan Bóg kocha i nigdy Ciebie nie przestanie kochać, nawet jeżeli będziesz uważał, że Go nie ma!

Pan Bóg wymyślił małżeństwo. Tylko, że dołączył do niego „instrukcję obsługi”. Ludzie masowo wchodzą w małżeństwa i łamią „instrukcję obsługi”. Pan Bóg mówi w zasadzie jednym zdaniem :” Będziesz miłował Boga i bliźniego” i to jest w zasadzie „wszystko” co powiedział. Rozpisał to na 10 punktów. Jeśli zbudujesz małżeństwo na tych 10-ciu punktach to masz absolutną lawinę szczęścia do końca życia. Wszystkie trudności pokonacie bo zbudowaliście dom na skale i choć uderzą wichry, uderzą nawałnice, to dom się ostoi bo na skale jest zbudowany.

Dwie rzeczy warto w życiu robić: modlić się i miłować. Naszym „zadaniem życiowym” jest budowa domów, zdobywanie jedzenia itp. – to jest nasze „zadanie życiowe” ale nie jest to „cel życia”!

Człowiek «nie może odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego» (Gaudium et spes, 24).

Po to mamy budować KOMUNIĘ aby być szczęśliwymi poprzez relacje miłości!

„Budowanie komunii przez dobrą komunikację”

Po przerwie, w drugiej części wykładu p. dr Jacek Pulikowski skupia się na kumunikacji miedzy małżonkami jako jednym z narzędzi budowania komunii w małżeństwie. Przybliża nam jak powinna wyglądać dobra komunikacja

(przy tej okazji poleca swoją książkę „Warto naprawiać małżeństwo” jako tę, w której jest najwięcej o komunikacji- dla zainteresowanych)

Służyć w rodzinie, a nie rządzić – to wielka trudność.

Hierchia relacji. Na pierwszym miejscu ma być relacja z Panem Bogiem: poważne traktowanie wszystkich przykazań, korzystanie z łask sakramentalnych. Prawdziwa relacja z Panem Bogiem wpłynie korzystnie na wszystkie relacje małżeńskie i rodzicielskie. Relacja z Bogiem nikomu nie zagraża.

Natomiast relacje ludzkie muszą być ułożone według bardzo ścisłego porządku:
1. mąż-żona
2. my- dzieci
3. my jako małżonkowie – rodzice, teściowie
4. my – Inni ludzie
Ten ład musi być zachowany! Jeżeli np. dla mamusi dzieci są ważniejsze od męża to jest „tragedia” – za 20 lat będzie straszną teściową. Jeżeli któryś z małżonków zgłasza tylko, że ten ład nie jest zachowany, czyli jego subiektywne odczucie jest takie, to już jest wezwanie do działania. Nie wystarczy, ze kochasz żonę, żona ma się czuć kochana. Jej subiektywne odczucie jest podstawą jej postepowania.

Żebyśmy nikogo na świecie nie mieli w nienawiści. Nienawiść nas niszczy.

O wybaczeniu:
Ojciec nie pobiegł za synem marnotrawnym „czekaj Ja ci wybaczę”. Czekał, aż syn się nawróci.

Miłosierdzie jest dla wszystkich, którzy się nawrócili. „Ty mu ogłosisz, ze mu wybaczyłaś 20 lat temu jeżeli on po tych 20 latach przyjdzie skruszony”.

Więc są dwie różne rzeczy – wybaczenie i ogłoszenie wybaczenia. To ogłoszenie jest niezbędne do pojednania, a pojednanie do szczęścia.

O komunikacji:

My mówimy o komunikacji po to aby pogłębiać komunię.
Porozumienie – nie wolno odmawiać użycia rozumu.

Czy na pewno bym się cieszył, żeby mój zięć tak traktował moją ukochaną córeczkę jak ja w tej chwili traktuję żonę ?
Czy na pewno bym chciała, żeby synowa potraktowała mojego ukochanego syneczka tak jak ja ciebie dzisiaj potraktowałam ?

Przeprośmy i próbujmy do tego nie wracać, nie powtarzać tych błędów.

Napięcie jakie powstaje w rozmowach między małżonkami, w ogromnej mierze powstaje z nieporozumień komunikacyjnych, a nie za złej woli, naprawdę!

Zobaczmy co się dzieje w czasie takiej normalnej komunikacji:

Łańcuch komunikacyjny:

NADAWCA – intencje-przekaz-odbiór-interpretacja – ODBIORCA

Mówimy słowami ale też intonacją głosu. Mówimy mimiką ciała, gestem ciała. Nasze komunikaty mogą być sprzeczne – co innego mówią słowa, co innego mówi mina.
Ten kto wysyła komunikaty sprzeczne jest winien nieporozumień.
Drugi błąd: „wiem o co mi chodzi ale nie powiem – niech się domyśli”. Niestety – nie domyśli się.

Zwykle w podręczniku jest taki punkt: ustalcie o co się kłócicie. Np. na „zasiadaniu” – ustalmy o czym rozmawiamy.

Inne zdania w sprawach wychowawczych między rodzicami, dzieci od razu wykorzystują.

Przekaz. Narzędzie, które ułatwia jasny przekaz – informacja zwrotna – „chodziło Ci o to ? i o to ? nie, nie – chodziło bardziej o to, o to i o to.” I tak zbliżamy się interpretacją do intencji. Nie obawiajmy się nazywać rzeczy swoimi słowami. Najgorszym błędem przekazu jest przekaz sprzeczny słowny z pozasłownym. Mówmy prosto do celu.
Czasami jest tak, że jak mam złe intencje to przypisuję złą wolę drugiej stronie. Może być też nieżyczliwość interpretacji: „o, taka właśnie jesteś!”

„Nadawca” – powinien być maksymalnie przeźroczysty, ujawniający o co mu chodzi.
„Odbiorca” – powinien być maksymalnie empatyczny, życzliwie wsłuchujący się w intencje drugiej osoby.
Przy „nadawaniu” jest tutaj pewna niesymetria. Otóż mężczyźnie znacznie łatwiej jest nadać o co mu chodzi, ponieważ chodzi mu tylko o jasno nazywane konkretne rzeczy, w subtelności się nie zabawia. Kobiecie znacznie trudniej jest powiedzieć o co jej chodzi, bo występują tam subtelności, półcienie, podcienie, które trudno nazwać słowami.
W przypadku „odbioru” mężczyzna lubi jak mu się łopatologicznie powie. Od mężczyzny do żony idzie podwójnie łatwo – jemu łatwiej jest nazwać, a on łapie w lot. W drugą stronę idzie trudniej – jej trudniej powiedzieć, a on i tak nie kuma.
Dlatego wszystkie żony wszystko o mężach wiedzą, a mężowie – „pierwsze słyszę, nigdy o tym nie rozmawialiśmy!”
Właśnie! Chodzi o to aby się z tego pośmiać, a nie oburzać! To wynika z naszej inności.

Czasem możemy przełożyć na relację małżeńską pewne właściwości mówienia w języku obcym. Jeżeli mówimy w takim języku, a może jeszcze nie najlepiej go znamy to mówimy głośno i wyraźnie, patrzymy na usta, mówimy „całym sobą”, wymuszamy reakcję zwrotną – czy ja dobrze zrozumiałem? Czy jestem dobrze zrozumiany?

Jeżeli siadamy do rozmowy małżeńskiej i się boimy, czy ja swoim słowem, czy odbiorem przypadkiem nie skrzywdzę swojej żony, czy nie posądzę o coś niesprawiedliwie męża. Boimy się o siebie nawzajem byśmy przypadkiem nie przypisali jakiegoś zła niesprawiedliwie jeden drugiemu – siadając tak do rozmowy mamy ogromną szansę, że po takiej rozmowie będzie nam do siebie bliżej niż dalej. I o to chodzi.

Ten sam przekaz każda strona widzi inaczej, kobieta bardziej widzi człowieka, mężczyzna bardziej materię. Ten sam przekaz może być inaczej interpretowany. My często nie kłócimy się o fakty ale o interpretacje.

Było takie małżeństwo, które wymyśliło sobie taką zasadę – w przypadku kiedy rozmowa schodzi na niebezpieczne rejony, na hasło „kółko” małżonkowie rozchodzą się do osobnych pokojów i odmawiają dziesiątkę różańca w intencji małżeństwa, po czym wracają do rozmowy.

Nie rozmawiajmy kiedy jesteśmy wkurzeni, zróbmy cos żeby wtedy nie rozmawiać. Jak mąż jest wściekły (np. po robocie) i żona już od drzwi widzi, że jest wściekły, to jest oczywiste, że ją zaatakuje…wtedy coś zróbmy aby nie wikłać się w rozmowę.

Rozmawiajmy bez osób trzecich, bez telewizora itp. Rozmawiajmy we dwoje, w domu, wieczorem, w ciszy…itp. Oczywiście nie pierzemy swoich brudów przy rodzinie, osobach trzecich…itp. Np. nie słucham oskarżeń współmałżonka przez rodziców. „To są nasze sprawy” – nie wchodzimy w koalicje z Rodzicami. Oni mogą się za nas tylko modlić.

Czasami są konflikty, które możemy rozwiązać z doradcą – jeżeli nie wiemy, które rozwiązanie jest lepsze. Przedstawiamy swoje wersje i z góry ustalamy, że przyjmiemy to co ta osoba nam doradzi. Dotyczy to takich spraw „nierozwiązywalnych” – tzn. takich, że dwie lub więcej opcji jest porównywalnych moralnie (np. kwestia wyboru tej, czy innej tradycji w danej dziedzinie). Takie sprawy możemy rozwiązywać przy pomocy doradcy.

Podstawowe zasady komunikacji: nie wolno siebie ranić, czyli dotykać rzeczy, na które nie mamy wpływu (np. cała przeszłość – wywlekanie złej przeszłości, jeżeli są jakieś nierozwiązane sprawy z przeszłości to usiądźmy, omówmy je, wybaczmy i nie wracajmy). Druga sprawa gdzie łatwo zranić to dotykanie rodziny współmałżonka, szczególnie mamy, która jest tym największym pomostem emocjonalnym, swoich domów. Kolejna to dotykanie cechy współmałżonka, na którą nie ma wpływu.
Unikajmy takich słów: „Ty zawsze…”. Mówmy raczej o sobie (w 1 os. Liczby pojedynczej) „było mi przykro, że to zrobiłeś”, czy „postaram się tak więcej nie robić”

Czas. Mówią, że „czas to pieniądz”, a my mówimy, że „czas to miłość”. Dajmy sobie czas na rozmowę, na wysłuchanie. Niczym tak nie zdobędziesz serca żony jak gotowością na wysłuchanie jej niezależnie na jaki temat mówi. Największą trudnością jest nieumiejętność słuchania, zwłaszcza ze strony męskiej. Pan Bóg po to mężczyźnie dał kobietę, żeby ona nauczyła go kochać. Żeby go nauczyła, że materia jest mniej ważna od człowieka. A wy panowie nie obrażajcie się na żonę, że będzie was pouczała. Powinniśmy słuchać żony tam gdzie ona jest lepsza ode mnie, czyli we wszystkich sprawach międzyludzkich np. ona wie kiedy należy wyjść z przyjęcia, a ty nie wiesz. Wstań grzecznie i wyjdź.

Dziękujmy sobie nawzajem za to co robimy dla rodziny.

Ścieżka bezpiecznego doradztwa:
– stały spowiednik
– jeżeli inny terapeuta-taki cywilny- to sprawdzić sobie jaka to osoba, czy np. nie jest ona w piątym małżeństwie.

Warto naprawiać małżeństwo, to jest proces, który trwa do końca życia.
Życzę wszystkim aby wasza miłość małżeńska była większa dziś niż wczoraj, mniejsza dziś niż jutro, i tak do końca życia…

Zanotowali Jola i Marcin Pacholarzowie

Linki:

Ruch „Equipes Notre Dame” zaprasza na Wielkopostny Dzień Skupienia | Niedziela.pl

Wielkopostny Dzień Skupienia dla Małżeństw (gosc.pl)

https://wroclaw.gosc.pl/gal/pokaz/8138269.Dzien-skupienia-dla-malzenstw

https://wroclaw.gosc.pl/doc/8139312.Wspolnie-na-drodze-wiary

https://wroclaw.niedziela.pl/artykul/89933/Dazyc-do-swietosci-razem

https://www.radiorodzina.pl/2023/03/29/dr-jacek-pulikowski-rozgrywa-sie-ostateczna-bitwa-o-rodzine/?fbclid=IwAR2XA8QnGlCMVVoEVqEXDhK76xgb83H0T3PWkwaCrko_6E-f2I6BV2JK-mk

Święto Karty 03.12.2022r

W sobotę 03.12.2022 małżeństwa z sektora dolnośląskiego spotkały się na wspólnym świętowaniu ogłoszenia Karty Ruchu Equipes Notre Dame (END) . Była to jednocześnie 75 rocznica ogłoszenia Karty Ruchu END
Spotkaliśmy się u Franciszkanów we Wrocławiu w Kościele pw. Św. Antoniego przy ul. Jana Kasprowicza 26

Rozpoczęliśmy adoracją Najświętszego Sakramentu, po której odbyła się Msza Św. Oprawę muzyczną Mszy Św. zapewniła ekipa z Wałbrzycha

 

O. Jozue wygłosił nawiązujące do Ewangelii kazanie:
Jako ekipy tworzymy Wspólnotę, gdzie każdy jest ważny i potrzebny. Żyjemy bowiem w świecie antywspólnotowym: „ masz być lepszym od innych, masz obudzić swoją indywidualność , umiesz liczyć-licz na siebie”. Uczy się być ponad innymi, a nie z innymi. Lubimy tworzyć grupki. W grupce dostajemy komunikat – ja jestem ważny. A we wspólnocie wszyscy są potrzebni. Czy jestem człowiekiem zapraszającym do wspólnoty ? Inność nie przeszkadza tworzyć wspólnotę. Wspólnota to nie są ludzie, którzy są tacy sami. We wspólnocie chodzi o to by mieć relację ze sobą, a nie tylko komunikację. Ja mogę się z kimś wspaniale komunikować, a nie mieć relacji. Aby tworzyć wspólnotę muszą być więzi zaufania. Człowiek, który nie ufa nie będzie umiał tworzyć wspólnoty. Człowiek, który nie ufa to sam nie jest godny zaufania. Czy jestem człowiekiem godnym zaufania? Czy można liczyć na siebie? Od tego zależy, czy będę tworzył wspólnotę, czy będę zamknięty. Będę tworzył wspólnotę, kiedy przychodzę aby się zmieniać. Wspólnota formuje do zmiany, nawracania się, do rozwoju. Jeżeli nie chcę się zmieniać, to będę tę wspólnotę (ekipę) wykorzystywał. Czy mam potrzebę nawracania? Nawracanie się też tworzy wspólnotę.

 

Po Mszy Św do Ruchu przystapiy przyjmując Kartę dwa małżeństwa.

 

 

 

Bernadeta i Piotr Dylowie wygłosili konferencję na temat „Punkt wysiłku – udział w rekolekcjach co najmniej 48 godzinnych”
Nasi goście, bardzo serdecznie i z charyzmą, przybliżyli nam wartość i sens jaki ma udział w rekolekcjach, które proponuje i do których jednocześnie zobowiązuje Karta Equipes Notre-Dame. Przynajmniej raz w roku odbyte 48 godzinne rekolekcje są jednym z konkretnych punktów wysiłku, a te z kolei jednym z trzech filarów Ruchu, obok życia w ekipie i kierunków życia.
Zaczynając, mówili o duchowości małżeńskiej jako sztuce życia ewangelicznego, jedno z drugim do Chrystusa, jedno dzięki drugiemu. Duchowość małżeńska – to jest wiedza i umiejętność uświęcania się w małżeństwie.
Określili słowo zaangażowanie jako kluczowe w Ruchu.
Rekolekcje dają szansę na chwilowe wytchnienie, spojrzenie na małżonka i dostrzeżenie, że w jego sercu mieszka Bóg. Powstaje jakby ekipa ekip. Jest czas na zasiadanie, takie inne, bo kierowane przez rekolekcjonistę. Jest temat przewodni.
Rekolekcje to czas nie do przecenienia. Przyjęcie tego daru skutkuje dobrem w naszym życiu. Mają służyć budowaniu więzi z Chrystusem bez względu na ich temat. Na nich można doświadczyć życzliwości innych małżeństw. Podczas rekolekcji też jest okazja do podejmowania posług. Posługa stwarza mnie lepszym.
Konferencjoniści radzili aby za podstawowe dla nas rekolekcje przyjąć te organizowane przez END, a inne traktować jako uzupełniające – ale one też mogą być. Ruch mnie przygotowuje do działania w świecie.
Jako organizatorzy rekolekcji w naszym Regionie, obok tradycyjnych rekolekcji weekendowych, proponują wydłużone o jeden dzień, czyli „od czwartku”. Widzą w nich więcej wartości dodanych, rekolekcje takie są spokojniejsze.

 

 

Bernadeta i Piotr, dzieląc się swoim bogatym doświadczeniem i przemyśleniami, kontynuowali wystąpienie. Przytaczamy niektóre myśli.
Sensem komunikacji ostatecznie jest miłość. My jako małżonkowie powinniśmy się uczyć komunikacji, ćwiczyć się w niej. Miłość to akt rozumu i woli.
Dajcie sobie czas by wspólnie poszukiwać Boga w waszym życiu. Umocnienie waszej więzi małżeńskiej pomoże też zbudować trwałą więź z dziećmi. Więź, którą z nimi stworzymy pomoże im też w ich dorosłym życiu.
Gotowość do podejmowania posług – to klucz dla rozwoju małżonków i rozwoju ekip.
Na spotkania ekipy przychodźmy po sakramencie pojednania jeśli jesteśmy w grzechu ciężkim.
Najważniejszym punktem spotkania na ekipie to jest modlitwa. Musimy stanąć w prawdzie jeśli chodzi o KPW.
Mężu-dom twój będzie taki jakim go stworzysz.
Po wygłoszonej konferencji był czas na zadawanie pytań, po czym gromkimi brawami podziękowaliśmy naszym gościom.

Rozpoczęcie roku formacyjnego sektora Dolnośląskiego

W sobotę 10.09.2022 uroczyście rozpoczęliśmy nowy rok formacyjny naszej wspólnoty ruchu duchowości małżeńskiej Equipes Notre Dame (END) .

Spotkaliśmy się u Franciszkanów we Wrocławiu w Kościele pw Św Antoniego przy ul. Jana Kasprowicza 26

Rozpoczęliśmy adoracją Najświętszego Sakramentu, po której odbyła się Msza św .

Mszę św. koncelebrowało pięciu Doradców Duchowych po przewodnictwem ks. Pawła Misiołka.

Kazanie wygłosił Doradca Duchowy Sektora Dolnośląskiego o. Dominik Banaś OFM. Udało nam się zanotować następujące myśli.
Jesteśmy tu po to aby budować jedność-zaczął kaznodzieja. Św. Paweł ostrzega przed bałwochwalstwem. Żebyśmy nie wybierali tego co nie jest Boże. Dzisiejsza Ewangelia (Łk 6, 43-49) jest Jezusa napomnieniem i przypomnieniem. W jaki sposób być dobrym drzewem ? Nie wystarczy mówić Panie, Panie ale trzeba mieć dobry fundament. Jeśli będzie dobry fundament to dom naszej wiary, naszej rodziny ostoi się. Ten fundament to jest – JEZUS. Nie my sami zbudujemy ten fundament. Kto jest zjednoczony z Bogiem to jest kładzenie na dobrym fundamencie.

Kaznodzieja nawiązując do hasła nowego roku formacyjnego „Służyć na wzór Maryji”, kontynuował: Jako wzór jest nam postawiona Maryja. Służyć na wzór Maryji. Każdy z nas wiem kim jest Maryja. Ona jest ważna dla naszego Ruchu END. Sama nazwa „Ruch” nie jest przypadkowa, jest związana z Maryją. Maryja będzie nam wskazywać drogę i uczyć nas życia, sztuki życia. Maryja uczy nas życia przez to, że daje nam przykład jak słuchać. Jest Tą, która słucha Słowa Bożego, słucha Boga. Św. Elżbieta mówi Jej, że jest błogosławiona bo uwierzyła w to co powiedział jej Bóg.

Co mówi Bóg do mnie do mojego małżeństwa? Do mojej rodziny? Żebyśmy bardziej chcieli żyć tym Słowem, które słuchała i rozważała w swoim sercu. Bo to Słowo przyjęła, to Słowo nosiła, to Słowo urodziła i troszczyła się o to Słowo, aż po Krzyż. Maryja była posłuszna wierze i zdała się całkowicie na wolę Boga. Czy my potrafimy jak Maryja poddać się woli Bożej ? Jest tak, że my chcemy aby nasza wola była najważniejsza. Jak trudno jest nam przyjąć wolę Bożą, wolę współmałżonka? Żeby nie było tak jak ja chcę ale aby było tak jak my chcemy. Maryja pokornie przyjęła wolę Bożą, też poprzez św. Józefa, który miał objawioną wolę Bożą. Może powinniśmy być bardziej posłuszni Kościołowi? Mamy służyć na wzór Maryji. Maryja mówi Aniołowi „oto Ja służebnica Pańska”. Maryja nie stawia siebie na pierwszym miejscu. Maryja to mówiąc, rezygnuje ze swojej woli, chce być całkiem do dyspozycji Pana. To jest postawa pokory, podporządkowanie się Panu.
Maryji dyspozycyjność jest poprzedzona pełnym zaufaniem do Boga. To nie jest rodzina, która jest pozbawiona zagrożeń. To jest rodzina bardzo uboga, która była bezdomna w Betlejem, która była uchodźcami. Zewnętrznie patrząc to nie była rodzina zabezpieczona przez Boga ale była to rodzina, która była jednością. Maryja i Józef byli jednością.
Maryja uczy w jaki sposób służyć. To jest ta wrażliwość. Maryja dostrzegła co się stało w Kanie Galilejskiej, bo jest ukierunkowana aby służyć tam gdzie jest potrzeba. ”Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie”. Słuchajcie mojego Syna – Jezusa. Maryja uczy nas też czystej intencji serca, nie skażonej egoizmem. Maryja nie prosiła aby Jej podziękować kiedy uratowała sytuację. Czy potrafimy zrobić coś i niczego nie oczekiwać w zamian? Bez nagrody, podziękowania? Czystość intencji – to jest też cecha, której uczy nas Pan Bóg.
Maryja to styl życia, który jest nam proponowany. Wybieram wszystko dla Ciebie.

Po Mszy św zostały przekazane posługi nowym parom odpowiedzialnym ekip, została tez powołana nowa para do ekipy sektora odpowiedzialna za opiekę nad dziećmi.

Po Mszy św. udaliśmy się na salkę , gdzie spędziliśmy czas na wspólnym posiłku, a później wysłuchaliśmy konferencji dwóch małżeństw z Wrocławia : Ewy i Bogusława oraz Uli i Władysława, którzy są w ruchu od początku jego istnienia w Polsce.

W czasie konferencji Ewa i Bogusław oraz Urszula i Władysław, opowiedzieli o początkach Ruchu END w Polsce i na Dolnym Śląsku. Początki, jeszcze nieoficjalne Ruchu w Polsce sięgają 2001r – głównie w środowisku poznańskim. Pierwsza ekipa Wrocławska spotyka się po raz pierwszy w styczniu 2002r, a od maja tego roku Ruch END w Polsce działa już formalnie.
Małżeństwa te podzieliły się również swoimi refleksjami o charyzmacie Ruchu, którego wierne zachowywanie przynosi owoce dla uczestniczących małżonków. Na przykład praktykowanie „dialogu małżeńskiego”, w którym nie zatrzymujemy się tylko na problemach ale umiemy powiedzieć sobie wzajemnie coś dobrego, zauważyć swoje dobre cechy. Dzięki Ruchowi zaczęli niejako odkrywać siebie jako „nowe osoby”. Ważna uwaga – Ruch END pomógł w wychowaniu dzieci. W ich opinii Ruch END jest bardzo pomocny dla wszystkich małżeństw.
Na zakończenie wyświetlili nam amatorski, czterominutowy filmik nagrany podczas pierwszej pielgrzymki ogólnopolskiej END do Częstochowy w 2003r.

Zapraszamy do zapoznania się z załączonym, przesłanym przez autorów konferencji, tekstem historii:

Historia rozwoju END w Polsce, a na jej tle w okręgu dolnośląskim

oraz z wersja nagrana i umieszczona na YT

 

 

 

Zakończenie roku formacyjnego Sektora Dolnośląskiego

11 Czerwca 2022r w Sektorze Dolnośląskim odbyło się zakończenie roku formacyjnego .

Spotkaliśmy się na mszy św w kościele pw. św Barbary w Polkowicach .Piękną oprawę muzyczną mszy sw zapewniła nam Ekipa z Polkowic .

Natomiast kazanie wygłosił ks. Andrzej Godyń. Przytaczamy zanotowane myśli.
Na początku zauważył, że człowiek będący dzieckiem jest bardzo ufny, a później często w życiu może się do kogoś zrazić, zawieść. I nabiera pewnego dystansu, nieufności do innych – na wszelki wypadek nie dowierzymy komuś, bo to jest bezpieczniejsze. Niektórych nie lubimy. Przypomniał scenę z Dziejów Apostolskich, w której Barnaba wbrew stanowisku św. Pawła zaufał powtórnie Markowi, który wcześniej „od nich odszedł”. (Dz. 15, 36-41).Wielkość Barnaby polega na tym, że potrafi komuś zaufać, dać mu szansę.

Pan Bóg jest cierpliwy!

Wiara polega na tym, że trzeba zaufać, zaryzykować. Jesteśmy wierzącymi w świecie niewierzących.

My nie jesteśmy z tego świata. My jesteśmy „inni”. A jednocześnie, Paweł i Barnaba, którzy nawet potrafili się spierać, mają świadczyć w świecie. Jesteśmy Boży, ale właśnie my jesteśmy do tego świata posłami. Jako ludzie świeccy jesteście w pierwszej linii – w waszych miejscach pracy.

W dzisiejszych czasach to jest już taka odwaga aby przyznać się do Chrystusa. Bóg nawraca serca, my nie nawracamy serc – ale my mamy świadczyć!

Niejednokrotnie można usłyszeć takie świadectwa, że gdyby nie ta wspólnota, to już „byliby po rozwodzie”.

Jakby mieliby świadczyć Ci, którzy są bezgrzeszni to nikt by nie mógł świadczyć.

Patrząc na młodych, jest trudno przyjąć nam do wiadomości, że nam „świat ucieka”. I doświadczycie bólu ojca syna marnotrawnego. Pozostaje czekanie, modlitwa i post.

My dzięki wierze nie jesteśmy krótkowzroczni. Wiemy, że jeżeli zgrzeszymy to chcemy się z tego podnieść. Mamy w perspektywie wieczność.

Musimy uczyć dzieci tożsamości, one muszą wiedzieć, że są „inni”, i mają się nie bać. To jest ważna część wychowania, że jesteśmy chrześcijanami w coraz bardziej niechrześcijańskim świecie. Świat uwodzi, a my musimy tak wychowywać nasze dzieci aby miały w perspektywie życie wieczne. Trzeba słuchać Ducha Św.- Słowa Bożego, trzeba się nawracać.

Nie jest też dobrą drogą mówić, ze kiedyś było lepiej. Nie. Duch Św. daje światło na ten czas.

Społeczeństwo dzisiejsze można by podzielić niejako na takie trzy grupy ludzi. Jedni głośno krzyczą, mają media, propagują zło. Na drugim biegunie jest grupa ludzi, którzy przyznają się do wiary, Chrystusa i o tym mówią. I jest cały duży „środek”, czyli masa ludzi, którzy są nieugruntowani. I jeżeli my milczymy, to ten „środek” przesuwa się w stronę tych, którzy głośniej krzyczą. W związku z tym my musimy się czasem odezwać- coś powiedzieć i wtedy ci ludzie mogą się zreflektować. My mamy świadczyć mimo, że sami mamy jakieś problemy – jesteśmy słabi. To świadectwo słabego też ma znaczenie- ja się nie chwalę tym, że jestem lepszy ale tym, że mój Bóg mi przebaczy. Nie musimy „wszystkiego osiągnąć w tym świecie” jak niestety wielu to postrzega – nam wystarcza, że Bóg nam przebacza!
Tam gdzie my jesteśmy mali, to pomaga nam Pan Bóg – właściwie to On wszystko robi.

Miłość jest cierpliwa!

Po mszy św przyjęły kartę  i przystąpiły do naszego Ruchu dwa nowe małżeństwa z czego bardzo się wszyscy cieszymy !

 

Życzymy wszystkim małżeństwom udanych i bezpiecznych wakacji !

 

 

Wielkopostny Dzień Skupienia w Sektorze Dolnośląskim

12 marca 2022 w Sektorze Dolnośląskim obchodziliśmy Wielkopostny Dzień Skupienia. Wydarzenie miało miejsce w parafii św. Antoniego na ul. Kasprowicza we Wrocławiu. Zaczęliśmy od Mszy św., której przewodniczył Doradca Duchowy Sektora o. Dominik Banaś OFM. Naukę rekolekcyjną na temat: „Na czym polega prawdziwy radykalizm ewangelii” wygłosił ks. Krzysztof Wojtaś, Doradca Duchowy Ekipy pierwszej z Jelcza-Laskowic.

Ks. Krzysztof  nawiązując do ewangelii z dnia (Mt 5, 43-48) stwierdził, że słowo Jezusa z tej ewangelii jest dziś solą, która chce nadać smak dzisiejszemu spotkaniu. Przez ostatnie dni oczy nas wszystkich spoglądają na naszych braci i siostry z Ukrainy. Pojawia się wiele emocji związanych z  wojną. Widzimy strach, niepewność jutra uchodźców, waleczność tych, którzy bronią niepodległości, widzimy i słyszymy ciszę milczącego zachodu jakby się nic nie stało,i co najgorsze słychać krzyk serca – który czasami może być też wyrazem nienawiści do najeźdźców…..

I to jest właśnie ta sól, która ma nadać smak naszemu chrześcijaństwu- to jest to pole do naszego osobistego nawróceniato jest radykalizm ewangelii. „ A ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie ? (…) Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec niebieski”

Nie wystarczy jednak jedynie słuchać Słowa i starać się je zrozumieć, ale potrzebna jest także postawa gotowości życia według Niego, by wydać owoc trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny – kontynuował rekolekcjonista. Słowo jest zaproszeniem do współpracy z Bogiem, który chce nas zbawić. Słowo jest obietnicą.

Zbyt dużo słów dociera do nas w dzisiejszym, krzyczącym świecie poprzez, media – telewizję , radio. Zazwyczaj Słowo przelatuje obok nas, czasem nawet wlatuje jednym uchem, a wypada drugim, lecz nie trafia do serca. Aby stało się inaczej potrzeba naszej wiary w to, że rzeczywiście ma ono moc, bo zostało wypowiedziane przez samego Boga i – co więcej-stało się Ciałem. Aby spotkanie z Bożym Słowem (czy to na liturgii w kościele, czy to podczas prywatnej lektury Pisma Świętego) było owocne, trzeba słuchać. Skupić całą swoją uwagę, wyeliminować rozproszenia, nie zajmować się niczym innym, lecz  oddać całego siebie, swój rozum i wolę, i chłonąć to, co się słyszy. Oczywiście, nie jest to proste. Możemy potrzebować wielu prób zanim uda nam się wejść w prawdziwe wyciszenie i móc medytować Słowo. Warto jednak podjąć ten wysiłek, nie poddawać się i nie zniechęcać nieudanymi „podejściami” , by nie stało się to, o czym pisze św. Mateusz: czasem ktoś jest tak rozproszony, że kiedy przepowiada się Słowo, ”przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu” (Mt 13, 19).  

Dla chrześcijan Słowo to jednak nie tylko litery, choć natchnione, ale to przede wszystkim Jezus. Zatem spotkanie ze Słowem oznacza najpierw słuchanie tegoż Słowa, a potem oglądanie w Chrystusie dowodu na to, że jest żywe i skuteczne – jest obietnicą, KTÓRA MA POKRYCIE!!!. Taka postawa jest konieczna, żeby uniknąć niebezpieczeństwa bycia jak ten, „kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest niestały” (Mt 13,20-21).

Medytując słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, zastanówmy się, czy przypadkiem bardziej niż Dobrej Nowiny nie szukamy jednak w swoim życiu Łatwej Nowiny – Ewangelii okrojonej z radykalizmu. Ewangelia to bardzo Niewygodna Nowina, bo albo przyjmuje się ją w całości, albo nie przyjmuje jej się wcale. Nie mogę bowiem pogodzić jej logiki z tym, co oferuje świat. Nie da się znaleźć kompromisu i żyć trochę według nauki Jezusa z Nazaretu, a trochę według swojego widzimisię.  Jeśli chcę być autentycznym głosicielem Ewangelii, nie mogę do swojego serca wprowadzać tego, co pogańskie, czyli tego, co sprowadza Boga do roli bóstwa służącemu człowiekowi. W przeciwnym razie „troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak, że zostaje bezowocne” (Mt 13,22)

Nasza postawa wobec Bożego Słowa, to także obraz serca każdego z nas. Bo rzeczywiście czasem jesteśmy tymi, którzy nie podejmują wysiłku zrozumienia  Słowa, choć go niby słuchamy. Innym razem wydaje nam się, że odnaleźliśmy „swoje” Słowo, które będzie od teraz nas prowadzić. Z czasem okazuje się, że to był  jednak słomiany zapał, bo po chwili radości zderzyliśmy się z rzeczywistością, która  nas przygasiła. Uwierzyliśmy, że naszego życia nie da się zmienić, a nasze wady i słabości są nieodłączną częścią nas samych. Poza tym po co się wychylać, skoro inni wokół mają Ewangelię tylko na półce, a nie w sercu… Znajome, prawda? W jeszcze innym czasie, kiedy nam się powodzi i wszystko dobrze się układa, stajemy się głusi na Słowo Boże, bo wydaje nam się, że nie potrzebujemy pomocy „z góry”. Najważniejsze jest jednak to, że w każdej z tych okoliczności naszego życia Jezus nie przestał dawać nam Słowa, lecz wciąż obficie je głosi.

Radykalizm Ewangelii polega przede wszystkim na tym, że ona nie umiera i nie daje mi spokoju w walce z moimi przywiązaniami do świata. Wówczas będę głosić Ewangelię Miłosierdzia, która przemienia człowieka na wzór Prawdziwej Miłości, a nie oderwane od Ewangelii „miłosierdzie”, które może jedynie uczynić mnie duchowo rozlazłym. Cały ten „wysiłek” Boga jest po to, by przygotować nasze serca na Jego Słowo. Będzie je głosił do skutku: „słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocnie, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa” (Iz 55,11).

Jest wiele fragmentów w Ewangelii, które pokazują, na czym polega radykalizm ucznia Jezusa. Będą to przede wszystkim błogosławieństwa z Kazania na Górze (Mt 5,1-12; Łk 6,20-23), ale także wezwania do miłości nieprzyjaciół , które usłyszeliśmy przed chwilą (Mt 5,43-48; Łk 6,27-36), do unikania gniewu wobec krzywdzicieli (Mt 5,21-26), do unikania pożądliwego spojrzenia na kobietę (Mt 5,27-30), do zostawienia ukochanych osób ze względu na Niego czyli Jezusa (Mt 10,34-39; 19;27-30; Mk 10,28-31). Jednaknajbardziej dosłownym i konkretnym przykładem radykalizmu ewangelicznego jest rozmowa Jezusa z bogatym młodym człowiekiem (Mt 19,16-22; Mk 10,17-22; Łk 18,18-23). Na jego pytanie, co ma zrobić, aby osiągnąć życie wieczne, Jezus odpowiada, że ma zachowywać przykazania. Młodzieniec stwierdza, że zawsze je zachowywał. W tej sytuacji Jezus proponuje mu drogę szczególną: wszystko, co posiada, ma oddać biednym, a następnie po porzuceniu dotychczasowego stylu życia ma udać się w drogę razem z Nim. Ma więc zacząć nowy etap życia, ale najpierw musi zostawić swoje dotychczasowe zabezpieczenia i przyzwyczajenia. Jest to zadanie radykalne, ponieważ domaga się skoncentrowania całej egzystencji na Chrystusie. Nie chodzi więc w pierwszej kolejności o przyjęcie nowych zasad, nowych rzeczy, które miałyby zastąpić dotychczasowe, ale wyruszenie w drogę, na której – jak to zwykle zdarza się w drodze- nie wszystko da się przewidzieć i nie wszystko da się zaplanować gdyż istotą tej drogi jest zaufanie Jezusowi.

Niech ten czas wielkiego postu będzie czasem wyruszenia na pustynię żeby być z Bogiem twarzą w twarz. Mapą, która będzie ci pomocna w wędrowaniu niech będzie JEGO SŁOWO. Zostaje już tylko jedno pytanie: Czy jesteś gotowy oddać Mu wszystko i ZAUFAĆ – zakończył kaznodzieja.

Po Mszy św. odbyło się uroczyste przyjęcie Karty END przez dwa małżeństwa. Trzy kolejne małżeństwa przyjęły powołania do posług: do posługi pary odpowiedzialnej za informację w Sektorze Dolnośląskim, do posługi pary informacyjnej oraz posługę pary pilotującej. Bardzo im wszystkim gratulujemy i dziękujemy.

Bardzo ważnym kolejnym punktem naszego dnia skupienia była Droga Krzyżowa. Rozważania do poszczególnych stacji przygotowały wyznaczone ekipy. Razem przeszliśmy, modląc się i zmieniając się przy niesieniu krzyża poprzez kolejne stacje Drogi Krzyżowej wewnątrz kościoła.

Na naszym spotkaniu formacyjnym nie zabrakło też agapy. Cieszyliśmy się wspólnymi rozmowami przy kawie i ciastku. Swoje krótkie wystąpienie miał ks. Andrzej Orzech, który był niedawno w Betlejem  i przywiózł różańce wykonane z drzewa oliwnego przez tamtejszych chrześcijan. Mieliśmy przy tym okazję wspomóc polskie siostry Elżbietanki prowadzące Dom Pokoju w Betlejem. Ks. Andrzej, wspomagając się filmem (link: https://youtu.be/6mnO1__8EHA ) opowiedział nam o trudnej sytuacji materialnej i egzystencjalnej wielu betlejemskich dzieci oraz przedstawił funkcjonowanie tego ośrodka.

Ostatnim, formacyjnym punktem programu dnia skupienia było spotkanie w ekipach mieszanych, a po nich wspólna modlitwa i błogosławieństwo o. Dominika na zakończenie.

Dziękujemy o. Dominikowi , ks. Krzysztofowi oraz wszystkim uczestnikom Wielkopostnego Dnia Skupienia.

Jola i Marcin Pacholarzowie,
Para Sektora Dolnośląskiego

Boże, modlę się za Ukrainę

Wiadomości z samej Ukrainy: w Odessie członkowie ekip żyją prawdziwymi cudami. Rakiety wystrzelone w kierunku osiedli mieszkalnych wpadły do ujścia rzeki i nie spowodowały strat. Czują ochronę Pana Boga z różnych stron, gdyż dotychczas sztorm uniemożliwiał desant z Morza Czarnego W Czerniowcach na razie jest spokojniej.

Jesteśmy wraz z Ukrainą ogromnie wdzięczni za modlitwę różańcową w intencji pokoju. W czwartek e marca również w tej intencji w Kościele Matki Bożej z Lourdes w Warszawie ks. Stanisław Kosiorowski MIC odprawił Eucharystię. Wszystkim, którzy chcieliby poczuć ducha tej modlitwy załączamy nagranie dwóch pieśni właśnie z tej Eucharystii w tym “Boże, modlę się za Ukrainę”, które są śpiewane przez panią Ludmiłę Dudnik w języku ukraińskim.

Tak, jaki nformowali Helena i  Paweł słowa wsparcia i modlitwy płyną z całego świata. My dołączamy słowa z Włoch: 

Dear Beata and Marcin Pinkowscy,
we are Clelia and Gianni Passoni, responsible for Super Region Italy.

On behalf of the Italian equipiers, we express all our regret for the great suffering that this affair is causing everyone.
For now we are close to you in prayer of intercession so that it may first ofall change the heart of each of us and help us to make gestures of kindness towards any brother or sister we meet on our way and to plead for peace for all.

May Our Lady protect you, we embrace you united in prayer Clelia and Gianni Passoni

Cari Beata et Marcin Pinkowscy,
siamo Cleliae Gianni Passoni, responsabili della Super Regione Italia. A nome degli equipiers italiani esprimiamo tutto il nostro rammarico per latanta sofferenza  che questa vicenda sta provocando a tutti. Per ora vi siamo vicini nella preghiera di intercessione perchè possa primadi tutto cambiare il cuore di ognuno di noi e ci aiuti a compiere gesti dibontà verso qualsiasi fratello o sorella che incontriamo sulla nostrastrada  e per supplicare pace per tutti. Nostra Signora vi protegga , un abbraccio uniti nella preghiera Clelia eGianni Passoni

Drodzy Beato i Marcinie Pinkowscy,
Jesteśmy Clelia i Gianni Passoni, odpowiedzialni za Super Region Włochy. W imieniu włoskich ekip wyrażamy cały nasz żal z powodu wielkiego cierpienia, jakie ta sprawa powoduje dla wszystkich.Teraz jesteśmy blisko Was w modlitwie wstawienniczej, aby przede wszystkim odmieniła serce każdego z nas i pomogła nam czynić gesty życzliwości każdemu spotkanemu na naszej drodze bratu lub siostrze i wypraszać pokój dla wszystkich. Niech Matka Boża was chroni, obejmujemy was zjednoczeni w modlitwie.
Cleliai Gianni Passoni Łączymy sięw modlitwie różańcowej.

Beata i Marcin Pińkowscy
para odpowiedzialna Regionu 2

Od nowa, w stronę małżeństwa chrześcijańskiego – rozpoczęcie nowego roku formacyjnego w Sektorze Dolnośląskim

W sobotę 11 września, we wrocławskiej franciszkańskiej parafii pw. Św. Antoniego, mogliśmy się spotkać z innymi małżeństwami należącymi do ruchu Équipes Notre-Dame, jak również z naszymi doradcami duchowymi. Wspaniale było zobaczyć się tym razem nie on-line, ale na żywo. Mogliśmy spotkać dawno niewidzianych znajomych i poznać nowych członków ekip.  Dowiedzieliśmy się, że obecnie na terenie Sektora Dolnośląskiego jest 19 ekip (84 małżeństwa), które spotykają się we Wrocławiu, Polkowicach, Jeleniej Górze, Wałbrzychu i Jelczu-Laskowicach.

Uczestniczyliśmy w adoracji Najświętszego Sakramentu oraz Eucharystii, w czasie której homilię nawiązującą do encykliki papieża Franciszka pt. Laudato Si’ wygłosił o. Dominik Banaś OFM. Ojciec przypomniał „Pieśń słoneczną” św. Franciszka wyrażającą pochwałę stworzenia („Pochwalony bądź, Panie mój, ze wszystkimi Twymi stworzeniami…”).   

Następnie spotkaliśmy się w salkach parafialnych, gdzie Jolanta i Marcin Pacholarzowie (para odpowiedzialna za Sektor Dolnośląski END) przekazali nam wiadomości z naszego super-regionu, który obejmuje ekipy nie tylko w Polsce, ale także na Słowacji, Węgrzech, i na Białorusi. W regionie Polska Europa Środkowa jest obecnie 299 ekip. Jola i Marcin Pacholarzowie podzielili się z nami także przemyśleniami odnośnie hasła nowego roku formacyjnego, które brzmi „Małżeństwo chrześcijańskie – zaczyn odnowy rodziny i społeczeństwa”.

Otrzymaliśmy też materiały formacyjne zaproponowane przez ekipy na rok 2021/2022, a opracowane przez odpowiedzialnych super regionu Portugalskiego. Wszyscy obecni mogli również zapoznać się z finansami naszego sektora oraz opracowany właśnie przez ekipę ds. komunikacji nowy jednolity wzór identyfikacji wizualnej ekip (plakaty, ulotki informacyjne END).

Tym razem, dzięki spotkaniu na żywo, mogliśmy nawiązać bliższe relacje podczas symbolicznego posiłku – przy kawie, herbacie i ciastku, czego brakowało nam podczas zeszłorocznych spotkań w czasie pandemii. Spotkanie zakończyliśmy wspólną modlitwą w intencji Ruchu, oraz odmówieniem modlitwy Magnificat.

W godzinach popołudniowych odbyła się natomiast sesja dla par odpowiedzialnych oraz łącznikowych, podczas której przypomniano jak powinno wyglądać spotkanie ekipy, jaka jest rola pary odpowiedzialnej, oraz łącznikowej a także doradcy duchowego.

Mamy nadzieję, że w rozpoczętym właśnie roku formacyjnym będziemy mogli się spotykać zarówno na spotkaniach ekipy jak i sektora, a nie tylko oglądać on-line. Dopiero kiedy spotkań na żywo zabrakło, mogliśmy się przekonać jak naprawdę są one dla nas budujące!

Jadwiga i Michał z Wrocławia

Jakie jest miejsce mężczyzny w Kościele? – panel

Rok Świętego Józefa zainspirował nas do rozważań właśnie o Opiekunie Pana Jezusa. Św. Józef znalazł swoje miejsce w Świętej Rodzinie przytulony do Maryi trzyma Jezusa na swoich kolanach. A jakie jest miejsce w rodzinie i w Kościele współczesnego mężczyzny? Jakie zarzuty wobec Kościoła mają mężczyźni? Jak mogą służyć w Kościele? Jak mężczyzna może pomagać żonie przeżywać macierzyństwo? Jaki model rodziny jest najlepszy: patriarchat, czy partnerstwo? Panel dyskusyjny prowadzi o. Jozue Szymański OFM, a w dyskusji biorą udział dwa małżeństwa z różnym stażem małżeńskim i posługujące w różnych wspólnotach. Mamy nadzieję, że pytania i treści poruszane w panelu skłonią Was do refleksji i dyskusji.

Link do nagrania: https://youtu.be/mU9nxmb2IQ4

Region 3

“Weź Maryję, Naszą Panią, do siebie”…

Z takim hasłem w sercach pielgrzymowaliśmy w tym roku do Matki Bożej Kalwaryjskiej. Mimo, że 22 maja nie mogliśmy się licznie spotkać w Bazylice w Kalwarii Zebrzydowskiej to wierzymy, że zjednoczyliśmy się w modlitwie. Do pielgrzymki przygotowywaliśmy łącząc się duchowo i on-line codziennie o godzinie 20.50 na krótkiej modlitwie – nowennie do Matki Bożej Kalwaryjskiej.

Podczas Eucharystii o. Jozue zachęcił nas do tego, żeby obecność Matki Bożej i Jezusa przeniknęła naszą codzienność. Żebyśmy nie poprzestali na zaproszeniu Ich do pięknego pokoju gościnnego, który będzie zamknięty i który będziemy odwiedzać jak będziemy mieli czas. Abyśmy mieli odwagę zaprosić Ich do salonu, kuchni, sypialni – do tego co nas cieszy i trapi. czytaj dalej…

Jesteśmy Super-Regionem międzynarodowego ruchu duchowości małżeńskiej Equipes Notre-Dame, którego celem jest pomaganie małżeństwom chrześcijańskim w pełnym przeżywaniu ich sakramentu małżeństwa.

DOŁĄCZ DO NAS

Małżonków zainteresowanych Ruchem oraz pragnących dołączyć do nas prosimy o kontakt:
end@end.org.pl
wielkopolska@end.org.pl
kujawy@end.org.pl
mazowsze@end.org.pl
lodz@end.org.pl
podlasie@end.org.pl
dolny-slask@end.org.pl
slask@end.org.pl
trojmiasto@end.org.pl
malopolska@end.org.pl
pomorze.zachodnie@end.org.pl

Liturgia dnia: