Zakończenie roku formacyjnego w Sektorze Dolnośląskim
Małżeństwa z Sektora Dolnośląskiego END, 6 czerwca 2020 r., uczestniczyły we wspólnej Eucharystii we franciszkańskiej parafii pw. św. Antoniego we Wrocławiu. Po trzech miesiącach spotkań ekip jedynie za pośrednictwem wideokonferencji, mieliśmy możliwość wspólnej modlitwy! Część małżeństw łączyła się z nami za pośrednictwem transmisji internetowej.
Po Mszy św. trzy małżeństwa po raz pierwszy przyjęły Kartę Équipes Notre-Dame, a kończąca posługę Para Sektora Dolnośląskiego – Monika i Marcin Konopkowie podziękowali tym, którzy wspomagali ich przez ostatnie trzy lata.
Na koniec, Para Odpowiedzialna za Region Trzeci naszego Super-Regionu END – Anna i Leszek Gerste – powierzyła małżeństwu – Jolancie i Marcinowi Pacholarzom – pełnienie roli nowej Pary Sektora Dolnośląskiego END.
Jola i Marcin wyrazili nadzieję, że po wakacjach będziemy mogli spotkać się już w większym gronie z okazji rozpoczęcia nowego roku formacyjnego Équipes Notre-Dame w naszym sektorze.
Jadwiga i Michał
Rekolekcje “Obowiązek zasiadania” Czerna 14-16.02.2020
W dniach 14.02-16.02 mieliśmy ogromną przyjemność uczestniczyć w rekolekcjach „Obowiązek Zasiadania – narzędzie budowania jedności małżeńskiej”. Gdy tylko znaleźliśmy się u stóp malowniczo położonego Domu Pielgrzyma w Czernej, w pobliżu Krzeszowic, zostaliśmy powitani przez bliskich naszym sercom (nasza para prowadząca z czasów pilotażu): Bernadettę i Piotra Dylów, oraz Krzysztofa Siudzińskiego, który wraz z małżonką, Marią, odpowiedzialny jest za Sektor Śląski. Niestety, z powodu sezonu grypowego Jego żona była nieobecna. Cała ta wspaniała czwórka miała za zadanie przybliżyć nam tematykę jakże ważnego punktu wysiłku, jakim jest zasiadanie. czytaj dalej…
Płodność w powołaniu małżeńskim
Zapraszamy na konferencję on-line (webinar) pt. “Płodność w powołaniu małżeńskim” w sobotę 9 maja godz. 20:00, którą wygłosi doradca duchowy wrocławskiej ekipy W3 ks. Piotr Milewicz. Konferencja poruszy tematykę antykoncepcji w kontekście nauczania Kościoła.
Temat dotyczy każdego małżeństwa, w szczególności małżeństwa katolickiego. Często nie zdajemy sobie sprawy, że być może nie do końca znamy magisterium w tym aspekcie. Bardzo więc zachęcamy do uczestnictwa!
Plan:
- o ruchu Equipes Notre-Dame (Monika i Marcin Konopkowie)
- konferencja “Płodność w powołaniu małżeńskim” (ks. Piotr Milewicz)
- Naturalne Planowanie Rodziny – praktyczne problemy (Joanna Bober)
Kliknij tu aby zarejestrować swoje uczestnictwo (z możliwością zadawania pytań – limit 50 osób)
Dodatkowo, dla tych dla których nie starczy miejsca, przez na żywo i potem na nagraniu YouTube:
https://youtu.be/Tf54gtKOcnE
Prosimy Pary Sektorów o rozesłanie informacji o tym wydarzeniu do swoich ekip.
Wydarzenie jest otwarte dla wszystkich, również osób spoza ruchu – można więc udostępniać znajomym.
Do zobaczenia!
Przyjęli kartę i chrzest
Wiele małych rzeczy
W Legnicy Sektor Dolnośląski zainaugurował nowy rok formacyjny. Swoimi refleksjami podzieliła się Weronika:
Co komu daje uczestnictwo w takim dniu? Każdemu, kto był, pewnie co innego. Mnie – wiele małych rzeczy, które składają się na stwierdzenie – fajnie było!
Choć spóźnieni i, niestety, nieuczestniczący w Adoracji i słowie o Cudzie Eucharystycznym, który miał tu miejsce, dojechaliśmy z przynajmniej jednym dzieckiem już po drzemce. W pół godziny zdążyliśmy się zaaklimatyzować, zjeść, nakarmić dzieci i odstawić na opiekę. A to sukces, bo 14 – miesięczny synek był po raz pierwszy i się udało! Wprowadzeniu do roku formacyjnego i dzielenie w grupkach przebiegło bez zakłóceń. Szczęśliwi my, bo z „dziećmi jest ruletka” – jak Monia z naszej ekipy określiła :)
Nie było nas wiele, więc zmieściliśmy się w salce bez zbędnego ścisku. Każdy załapał się na kawałek pizzy! Tak, była pizza, i urocze było też to, że sami za nią płaciliśmy, bo sektor jest pod kreską :) Samo życie :)
Podobało mi się to, że uznaliśmy ojca Jozuego za najwierniejszego duszpasterza ENDu. Kapłan, który jest zawsze. Jak to ktoś powiedział: „Jeden, ale za to jaki!”.
Było przypomnienie o kolejności wartości – najpierw mąż/żona (starania o siebie i wzajemną świętość są zadane przez Boga!), potem dzieci, potem Ekipa, potem cały ruch. Jeśli coś nie gra w relacji ze współmałżonkiem, to na nic się zda podejmowanie posług. Mamy być aktywni, ale nie kosztem rodziny.
Potem Mąż zrobił mi kawę, choć nie zdążyłam poprosić. Domyślił się!
A do kawy… ciasto – można by ogłosić plebiscyt, bo było chyba pięć drożdżowych z owocami sezonowymi <3
Wiecie, z jednej strony czułam lekki pęd, bo chciałabym pogadać spokojnie choć z tymi, którzy blisko siedli. A z drugiej strony, może czasem to nie jest konieczne, może wystarczy być i cieszyć się, że oni też są? Miłe jest nabieranie sałatki i powiedzenie z uśmiechem „cześć”. Wystarczy. To już buduje wspólnotę. Nie łudzę się, że zapamiętam imiona wszystkich :) Na tym etapie jednak chyba aż tak bardzo się tym nie przejmuję.
Pierwszy raz zrobiłam zawijane ciasto francuskie z pieczarkami. Miałam ochotę od dawna. Roladki piekły się poprzedniego wieczoru do późna. By zająć czymś dzieci niechcące spać, obserwowałam z nimi, jak ciasto się rumieni. Synek w końcu zasnął na rękach przy ciepłym piekarniku. Na agapę dumnie położyłam wypieki na stole i zniknęły <3
Bardzo podoba mi się okładka tegorocznych materiałów. Myślę sobie, że to dobra grafika. Hasło radości w codzienności przemawia do mnie. Już mam ochotę zaglądać do środka tekstów :)
Grupki znów były zaskoczeniem – mnie rozmawiało się dobrze. Mąż, który nie przepada za taką formą, dzielnie milczał. Zamiast tego wolałby krótki dialog małżeński. Dobrze wspomina taką inicjatywę, która miała miejsce podczas Wielkopostnego Dnia Skupienia. Dziś ze skupieniem miał problem. Ale przecież rozumiem. Powiększa nam się rodzina, trzeba kupić większe auto. Nic dziwnego, że w głowie miał citroena C4 grand picasso z automatyczną skrzynią biegów. Świeżo co zrobiłam prawko, więc to wszystko są duże decyzje:)
Na dzieleniu ważne dla mnie było przypomnienie, że, proponując lub podejmując posługę lub jakieś apostolstwo, odpowiedzialność leży po obu stronach.
Na homilii wpadło mi w ucho, że:
- w tym roku jesteśmy wezwani w Ekipach do szczerości między sobą
- rozpoczęcie roku END jest naszym obowiązkiem, a nie dodatkowym spotkaniem (choć czasem są równie ważne obowiązki, które zatrzymują przed pojawieniem się na ogólnoekipowych spotkaniach – to trzeba dobrze rozeznać); obowiązek jest też wolą Bożą w naszym życiu
- owocem modlitwy jest skupienie, a nie na odwrót (wytrwałość w podejmowaniu modlitwy mimo braku idealnych warunków rodzi łaskę dobrej modlitwy i przychodzi z czasem).
Jestem wdzięczna za to, że byliście. O, jakie to wspaniałe uczucie, nie czuć się na Mszy Świętej skrępowanym czyimś osądem. Na przykład, wiedząc, kto stoi obok nas lub za nami w ławce, nie martwię się, że oceni to, jak pilnujemy dzieci w kościele. To tak dużo daje pokoju. Też wyjście na środek i przyjęcie posługi wydaje się być proste, gdy są życzliwi ludzie. Ale, żeby to poczuć, trzeba się w ruch wkręcać.
Jedno małżeństwo przyjęło kartę – choć ich nie znam, mimowolnie się cieszę. A może nawet lekko wzruszam?
Dziękuję większości małżeństw za chętne branie ulotek po Eucharystii. To też podbudowuje, że chcecie pomóc zanieść END dalej. Czy coś z tego wyjdzie, czy nie – liczy się Wasze pozytywne nastawienie.
I na koniec – nie można mieć wszystkiego. Dobry czas, choć powrót z marudząco – płaczącymi dziećmi wypadł słabo. I nasze nerwy. Mimo to, warto było :)”
Ks. Jacek Falkowski – wspomnienie
Przed 15.00 dzisiejszego gorącego dnia, to jest 11 czerwca, Pan powołał do wieczności doradcę duchowego naszej ekipy, księdza Jacka Falkowskiego. Wezwał go po ciężkiej i długiej chorobie.
Patrząc po ludzku to wielka strata i żal i smutek. Po ludzku też chciałoby się powiedzieć: za szybko, nie zdążyliśmy jeszcze pokochać Go tak mocno jak na to zasługiwał… Siedząc jednak na placu zabaw po otrzymaniu smsa, pomyślałam sobie, że mimo tego smutku, jest spokój. Przecież po drugiej stronie czekał na niego Ojciec nad Ojcami. I dzisiejszy psalm jakoby potwierdzał to:
Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio,
cieszcie się, weselcie i grajcie.
Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry,
przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy,
przy trąbach i przy dźwięku rogu
na oczach Pana, Króla, się radujcie.
Tak krótko towarzyszył nam w drodze do świętości – a był od początku trwania ekipy (był od początku trwania sektora jako Doradca Duchowy). Ale mamy być za co wdzięczni. Tak myślę sobie, że wiele nas nauczył. Nauczył jak być człowiekiem służącym w dzisiejszym pędzącym świecie. Choć nie miał facebooka, maila i innych atrakcji elektroniki, zawsze był na bieżąco i zawsze przy nas, gdy tego potrzebowaliśmy. Żegnał z nami naszych bliskich, niektórym święcił domy, chrzcił dzieci. Był też z nami nawet wtedy, gdy trafił na inną parafię – odległą od Wrocławia o 50 km.
Nie mówiąc o sobie za wiele, tak jakby nie chciał zabierać czasu, potrafił popatrzeć na nas i powiedzieć co trzeba zmienić w nas samych, naszych rodzinach, podejściu do dzieci. Wdzięczna mu jestem bardzo za to jak kiedyś zagrzmiał, że trzeba nam, byśmy przychodzili na spotkania w komplecie a nie jedno z małżonków w domu z dziećmi. Tak niby mało wtedy zrobił a tak wiele się zmieniło. Jakby nagle zawrócił rzekę kijem. Bardzo wdzięczna też jestem za jego odwiedziny u nas w domu (jak się okazało ostatnie). To wtedy, kiedy już chory, po chemii, nie mogący nic jeść przyjechał wypić rosołek i posiedzieć ze mną w kuchni. Takie właśnie migawki z jego bycia przy nas pojawiają mi się przed oczami.
Nauczył nas jeszcze jak być twardym, odważnym i nie marudzącym. Kiedy z Mirkiem zastanawialiśmy się czy przenieść spotkanie ekipy na inny termin, bo w domu zakatarzone dzieci i nie chcieliśmy narażać księdza na infekcje, okazywało się to daremne bo on i tak np. chodził z wizytą duszpasterską – wcale a wcale nie przejmując się zarazkami. Niesamowitym doświadczeniem było też to, kiedy wyjechaliśmy wszyscy na weekend, pojechał z nami i wędrował po górkach nie gorzej niż my – młodzi, sprawni. A po powrocie z wyprawy dodatkowo zafundował nam bonus odprawiając w naszej intencji Mszę Świętą.
Nauczył nas jeszcze pamiętać z wdzięcznością o ks. Caffarelu – zapoczątkował modlitwę o beatyfikację – i to chyba już w naszej ekipie zostanie.
Dzięki Ci, Boże, że postawiłeś księdza Jacka na naszej drodze. Dzięki Ci za każdą lekcję życia i pokory. A najbardziej pokory u schyłku życia.
Monika Kaczmarek z Ekipy W3
W Wambierzycach
Późnym piątkowym popołudniem przyjeżdżamy do Wambierzyc prosto po pracy. Spotykamy przy wejściu pogodnego ojca Jozafata. Wita nas serdecznie i pomimo wielu obowiązków towarzyszy nam dłuższą chwilę, opowiadając, co nowego dzieje się w Wambierzycach, w sanktuarium….
W piątek rozpoczynamy rekolekcje ekipowe o zawierzeniu Maryi, Naszej Pani. Jemy wspólny posiłek, dzielimy się życiem. Bardzo miłe spotkanie z osobami, które mieszkają nieblisko, a z którymi znamy się od lat. Miło patrzeć na ludzi, którzy mimo wieku są bardzo blisko siebie, widać to bardzo – ich ciepłe relacje…
Po kolacji rozpoczęcie rekolekcji i Msza święta z nauką oraz adoracja Najświętszego Sakramentu. Czas na spotkanie z Panem.
Na noc idziemy do Nazaretu – drugiego domu rekolekcyjnego, w którym mieszkamy z dwoma innymi małżeństwami. Nazaret leży na szlaku Kalwarii, zanurzony w niezwykłym klimacie miejscowości. Ania i Mirek wraz z Gospodarzem miejsca – ojcem Jozafatem pięknie wszystko ogarnęli, by był należyty porządek.
Sobotę – dzień pielgrzymki rozpoczynamy jutrznią w tej pięknej sali w Domu Pielgrzyma. Potem wspólne śniadanie i oczekiwanie na pielgrzymów. Przyjechali z różnych stron naszego regionu – okolice Krakowa, Rybnika, Wrocławia… , no i nasi odpowiedzialni z Warszawy.
Gorące powitania, rejestracja, poczęstunek po podróży, opowieści o nowych wyzwaniach, trudnościach i radościach.
W bazylice oficjalne powitanie pielgrzymów przez Anię i Romka Kobiałków z Krakowa, słowa pożegnania na koniec ich posługi.
Później kilka słów o Wambierzycach i samej bazylice opowiedział ojciec Jozafat.
Jeszcze słowo Pary Super-Regionu Heleny i Pawła Kukołowiczów, którzy przyjechali z Warszawy i Msza święta w tej pięknej (choć wychłodzonej ☺) bazylice.
Niezwykłym wydaje nam się fakt, że na rzeźbach starej zabytkowej ambony „wypisany” jest właśnie MAGNIFICAT – modlitwa Ekip.
Na koniec odbyło się przekazanie posługi Pary Regionu 3 nowej parze z Wrocławia – Ani i Leszkowi Gerste. Bardzo cieszymy się z tego wyboru.
Po wspólnym obiedzie wygłosił konferencję Doradca Regionu ojciec Gabriel Pisarek.
O 15-tej odmówiliśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego i na koniec wspólne zdjęcie pielgrzymów.
Niezwykłym był też fakt, że właśnie w tych dniach trwały obchody 800-lecia Wambierzyc, co wiązało się także z możliwością uzyskania odpustu zupełnego.
Dla nas podsumowaniem w tym dniu była nauka ojca Jozafata dla małżonków i późniejszy indywidualny dialog małżonków przy świecach.
Wieczorem: Apel Jasnogórski i iluminacja świetlno – muzyczna bazyliki.
W niedzielę od rana kontynuowaliśmy rekolekcje, a na ich zakończenie podczas Mszy świętej odnowiliśmy przyrzeczenia małżeńskie.
Dziękujemy wszystkim – kapłanom i małżonkom, którzy dużo wysiłku włożyli, by ten czas był tak niezwykły, jak niezwykłe jest to miejsce.
Jeśli ktoś z Was z jakiegoś powodu nie przeszedł przez Kalwarię, to koniecznie jak najszybciej musi tu wrócić i przejść.
To wrażenie jest NIEZAPOMNIANE…
Grażyna i Irek
Zapraszamy do Wambierzyc na Pielgrzymkę END Regionu III
Wambierzyce – zwane Dolnośląską Jerozolimą – to miejscowość leżąca w Kotlinie Kłodzkiej u podnóża Gór Stołowych. Znajduje się tu Sanktuarium Matki Bożej, w którym posługują franciszkanie z prowincji św. Jadwigi. Jest to znany ośrodek pielgrzymkowy, którego dodatkowy atrybut stanowi rozległy kompleks kalwaryjski z licznymi kapliczkami drogi krzyżowej oraz tajemnic różańcowych, założony na okolicznych wzgórzach tak, aby swym położeniem przypominał Jerozolimę. czytaj dalej…
Wyjść z piaskownicy – Wielkopostny Dzień Skupienia
Dostałam zgodę od Męża, więc się podzielę refleksjami. Już przy tym mnie zaskoczył – zakładałam, że uzewnętrznienie się będzie dla niego na tyle nieprzyjemne, że spojrzy na napisanie tekstu – świadectwa mało przychylnym okiem. Jak wiele jeszcze przed nami :)
Oboje cieszyliśmy się na Dzień Skupienia, mieliśmy dobre wspomnienia zeszłoroczne. Spakowaliśmy dwójkę maluchów i przybyliśmy na miejsce gotowi skorzystać z okazji do… modlitwy, spotkania ze znajomymi, posłuchania mądrych i zabawnych anegdotek o różnicach damsko – męskich przedstawianych przez Panią Kramarz.
Trochę przerosły nas jednak wyobrażenia.
Wjeżdżając do domu parafialnego, niespodziewanie pękł nam wózek. Dosłownie złamał się w pół. Takie początki. Więc ja chustuję na mszy. Dziecko śpi w pożyczonej spacerówce. A mąż myśli o tym, czy gwarancja jeszcze działa. Córka na opiece – mamy w kościele chwilę spokoju, choć jednocześnie chciałabym, byśmy byli całą rodziną.
Czy tylko nam wydaje się, że ludzi było mnóstwo? Głodnych? Dzieci więcej niż zwykle? Po Mszy, na sali, gwar (szczególnie przy stolikach z jedzeniem i piciem:)). Staraliśmy się sprostać, wytrwać. Mąż twierdzi, że ukrycie walczył o życie. Lubi przestrzeń, spokój. Mój melancholik. Ja spragniona kontaktów z ludźmi, kobietami (taka okazja!) – po zimie i „siedzeniu” z dziećmi w domu – nakręcona, by być wśród ludzi, rozmawiać. Sangwiniczka. Mamy zgrzyt. To się działo w nas, choć żadne na gorąco nie podzieliło się tym, co czuje tak naprawdę. A tu Pani Kramarz mówi o walce w piaskownicy, wzajemnych oczekiwaniach, potrzebach zrozumienia i wzajemnego wsparcia męża i żony. Słuchamy, karmimy dzieci, nosimy, odstawiamy na opiekę, próbujemy zrobić sobie herbatę (i nie oblać siebie lub kogoś), zrelaksować się. W końcu to nasz Dzień Skupienia! Już nie mówię o zagadaniu do nowych par, które pewnie gdzieś są i czekają na zaczepienie.
W międzyczasie trzeba podrzucić dzieciom chrupki kukurydziane, kanapkę, bo ile można ciastek. Kawa stygnie. Mąż upolował ostatni kawałek pizzy. Widzę, że po konferencji chętny jest do zebrania się do domu. Ale grupki – ja chcę wziąć udział tak bardzo! Mąż zostaje z niemowlakiem, mam chwilę dla siebie. Po dzieleniu mam nowej siły. Zabieram się za sprzątanie…bo chyba to było nasze zadanie. Mąż stanowczo „prosi”, żebym zostawiła to, bo czas wracać. Dobrze, „zostawię rozgrzebane”, myślę, trzeba iść na kompromisy.
Wracamy w deszczu.
A w domu wszystko w końcu wychodzi. Jest irytacja, smutek, rozdrażnienie, próba przeanalizowania dnia i tego, co się między nami wydarzyło. Zgubiliśmy siebie nawzajem. A miało być tak pięknie.
Całe szczęście, że nie jesteśmy w tym sami. W tych naszych różnicach damsko – męskich i osobowościowych. Bo gdyby nie było Sakramentu, to nie byłoby miłości uzdalniającej do wychodzenia ponad siebie i wchodzenia w serce współmałżonka. Nasz dialog wyniknął z potrzeby, nieoczekiwanie. Był długi, trwał jeszcze po tym, jak dzieci poszły w końcu spać. Poruszyliśmy wiele ważnych aspektów naszego obecnego etapu życia, potrzeb, trudności, tego, jak możemy sobie pomóc. Jejku, jak ja kocham Męża. To najcudowniejszy człowiek na świecie. Dar od Boga. Różnimy się totalnie i totalnie się też uzupełniamy. Ten dzień był potrzebny, by sobie to przypomnieć… po prostu w praktyce.”
Weronika, żona Radka
Piękno i siła – kobiecość i męskość w małżeństwie
Serdecznie zapraszamy małżonków i narzeczonych na Wielkopostny Dzień Skupienia, który odbędzie się 16. marca w parafii św. Antoniego przy ul. Kasprowicza 26 we Wrocławiu. Konferencję na temat: “Piękno i siła – kobiecość i męskość w małżeństwie” wygłosi p. psycholog Małgorzata Kramarz.
Program:
14:00 Eucharystia
15:00 Agapa
15:30 Konferencja
16:15 Spotkanie w małych grupach, osobno dla pań i panów
17:00 Droga Krzyżowa
Spotkanie otwarte dla wszystkich.
Wstęp wolny.
Zapewniamy opiekę nad dziećmi.
Nagranie konferencji z zeszłorocznego spotkania: