A oto kolejne wypowiedzi uczestników pielgrzymki, którzy pragną podzielić się swoimi przeżyciami z pielgrzymowania do Naszej Matki. Sporo już zostało w tych relacjach opowiedziane, ale wiele można by jeszcze dodać. Po drodze było także Lourdes, Santiago de Compostela … i inne ważne, piękne i pobudzające do refleksji miejsca. Czekamy zatem na kolejne świadectwa  –  Ania i Jurek Kolbuszowie

Iwona i Darek: Święty Antoni z Padwy czy Lizbony?

“Święty Antoni Padewski,
obywatelu niebieski,
niech się stanie wola Twoja:
niech się znajdzie zguba moja…”

Do dziś pamiętamy słowa szeptanej modlitwy przez nasze babcie,  które, szukając zagubionej rzeczy, przyzywały skutecznie pomocy świętego Antoniego. Tym bardziej ucieszyliśmy się, że drogi naszego pielgrzymowania zaprowadzą nas do świętego Antoniego. 18 lipca pielgrzymie kroki postawiliśmy w uroczej stolicy Portugalii – Lizbonie. Spacerem po malowniczych uliczkach dotarliśmy na wzgórze do kościoła świętego Antoniego, w którym uczestniczyliśmy we Mszy świętej, a potem mieliśmy okazję ucałować relikwie Tego świętego. Kościół położony jest w centrum miasta i poświęcony świętemu Antoniemu z Lizbony, który popularnie znany jest na całym świecie jako św. Antonii z Padwy.  Zgodnie z tradycją kościół został zbudowany na miejscu domu rodzinnego, gdzie święty przyszedł na świat w roku 1195. Świątynia posiada również swój polski akcent, o którym informuje nas  zdjęcie umieszczone w prezbiterium. W maju 1982 roku papież Jan Paweł II odwiedził ten kościół. Odsłonił posąg świętego Antoniego na placu przed kościołem i modlił się w krypcie, która oznacza miejsce Jego urodzenia. Tuż obok kościoła znajduje się katedra, w której przyjął chrzest święty oraz małe muzeum poświęcone Jego imieniu. Muzeum  daje ciekawą i niepowtarzalną możliwość zrobienia sobie selfie z świętym. Skorzystaliśmy – co można zobaczyć  na dołączonym zdjęciu.

Iwona i Darek – Sektor Wielkopolski

 

Kazia i Maciej: Pan natchnął człowieka, aby tworzył tak wspaniałe dzieła…

Rozpoczęcie Pielgrzymki zgodnie z planem. Po przejechaniu wielu kilometrów zanocowaliśmy we Francji – okolice Strasburga, aby drugiego dnia zwiedzić Strasburg, a właściwie przejść w okolice katedry i ją zwiedzić. Następnie Taize i Ars. Po krótkiej nocnej przerwie – niektórzy u rodzin francuskich, niektórzy w hotelu – przejazd do La Salette i Le Laus. Tak minęły trzy dni.

Pielgrzymka trwa – czwarty dzień – jesteśmy w Barcelonie. 14 lipca 2018 r. godz. 13.30 msza św. w krypcie Antonio Gaudiego – Barcelona – Sagrada Familia .

Czytanie z dnia : Mt 10-33. Pierwsze dwa wersy: Jezus powiedział do swoich uczniów „Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego Pana. Wystarczy, że uczeń stanie się jak jego nauczyciel, a sługa jak jego Pan”.

W kontekście przytoczonych słów, rzeczy, które do tej pory zobaczyliśmy oraz te, które jeszcze przed nami, trudno sobie wyobrazić nagrodę za wierność nauce Chrystusa.

Jeżeli Pan pozwolił człowiekowi stworzyć takie wspaniałości już tu na Ziemi, to czego winniśmy spodziewać się po drugiej stronie w myśl słów „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy Bóg przygotował tym, którzy go miłują” (1 Kor 2,9 ).

W tym wszystkim szczególną wymowę miała msza św. w krypcie Antonio Gaudiego: widzieliśmy tłumy wokół katedry, wielu pozwoliło sobie na zwiedzanie jej wnętrz, ale tylko nieliczni mogli uczestniczyć we mszy św.  My – dzięki Opatrzności i organizatorom – mogliśmy  tego doświadczyć.

Myśl ta powracała przy każdym kolejnym, zwiedzanym obiekcie –  trudno wymienić je tutaj wszystkie, lecz w wielu z nich mogliśmy uczestniczyć we mszy św. – szczególnej – bo odprawianej po polsku przez naszych księży – taki przywilej dotyczy chyba niewielu. Musimy to docenić.

W wielu miejscach i momentach pojawiała się myśl – nie jestem tutaj ostatni raz, zrobię wiele aby móc jeszcze raz tutaj być i powtórnie to przeżyć.

Dziękując organizatorom, kierowcom, przewodniczce oraz wszystkim uczestnikom pielgrzymki z przesłaniem, abyśmy stawali się jak nasz Nauczyciel

Kazia i Maciej Związek – Sektor Wielkopolski

Na zdjęciach powyżej: Bazylika Nuestra Señora del Pilar w Saragossie, Bazylika Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Lourdes oraz Msza św. w barokowym kościele w Nazare

 

Bożena i Krzysztof: Nasza polska Msza św. w Sagrada Familia

Nie bez obaw zapisaliśmy się na wyjazd do Fatimy na Zgromadzenie END w wersji autokarowej. Dawało to możliwość odwiedzenia Sanktuariów (głównie Maryjnych), w których jeszcze nie byliśmy. Barcelonę już znaliśmy, ale takie miasto można odwiedzać wielokrotnie. Oczywiście wcześniej widzieliśmy też kościół Sagrada Familia. Ale, gdy w wyniku „zawalczenia” p. Renatki (naszej pilotki) o Mszę Św. w tej świątyni wpuszczono nas do podziemi byliśmy w szoku. Wianuszek przepięknych kaplic, między nimi grób Antonio Gaudi’ego architekta i twórcy tej świątyni, a my w jednej z tych kaplic mamy naszą polską Mszę Św. odprawianą przez naszych księży Michała i Wojciecha z naszymi polskimi śpiewami ! Tę Eucharystię przeżyliśmy jako cud, który nam się zdarzył podczas tej pielgrzymki. Chwała Panu!

 

Bożena i Krzysztof – Sektor Wielkopolski

 

Ania i Jurek: Pozostajemy pod urokiem Montserrat

Przed pielgrzymką o Montserrat nie wiedzieliśmy prawie nic – jedynie to, że istnieje. Masyw Montserrat i opactwo Matki Bożej nazywanej La Moreneta (czyli Czarnulka), które nazwę Montserrat przejęło od nazwy gór, znajduje się ok. 40 km na północny zachód od Barcelony. Wysokość bezwzględna tego masywu górskiego może nie jest zbyt imponująca – najwyższy szczyt wznosi się na wysokość 1237 m n.p.m., ale fakt, iż otoczona jest równinami, a podjeżdża się tu z poziomu morza sprawia, że prezentuje się naprawdę imponująco. Już sam dojazd pełnymi wijących się wśród stromych zboczy serpentyn górskimi drogami jest przeżyciem niejednokrotnie zapierającym dech w piersiach. Na miejscu z parkingu przeszliśmy kilkaset metrów do sanktuarium. Samo dojście dostarcza już wielu możliwości upajania się widokami, otaczających klasztor, malowniczych gór i dolin. Ze szczytu, u podnóży którego wybudowano to miejsce maryjnego kultu, widać podobno całą Katalonię (nie wdrapaliśmy się tam i nie mieliśmy możliwości sprawdzenia).

Montserrat uważany jest za drugi co do ważności, po Santiago de Compostela, ośrodek pielgrzymkowy Hiszpanii, ale dla Katalończyków, wśród których żywe są tendencje separatystyczne, jest niewątpliwie najważniejszy. Historia tego miejsca, tutejszych benedyktynów oraz otoczonej kultem figurki Matki Boskiej była bardzo burzliwa.

W bazylice, w której w niszy nad głównym ołtarzem umieszczona jest figura Madonny z Montserrat – patronki Katalonii, kiedy tam dotarliśmy, rozpoczynała się akurat Msza św. z udziałem biskupów, w tym, sądząc po szatach, chyba także grekokatolickich. Możliwości zwiedzania wnętrza samej bazyliki były zatem ograniczone. Pomimo to pozostajemy pod wrażeniem niecodziennego piękna tego miejsca. Spiesząc do Fatimy byliśmy tu krótko, ale chciałoby się tu jeszcze powrócić i raz jeszcze, bez pośpiechu, kontemplować uroki tego cudownego, stworzonego przez Boga i przez ludzi miejsca.

Ania i Jurek – Sektor Wielkopolski

Zdjęcia z pielgrzymki można obejrzeć korzystając z linku: https://photos.app.goo.gl/UzCy1r5pTawK68po7